tag:blogger.com,1999:blog-80636869092480547162024-03-05T12:04:13.782-08:00Heavier than Kingdom – Pod Ciężarem KrólestwaAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.comBlogger18125tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-90426473157131076312016-01-12T12:49:00.002-08:002016-01-12T12:49:22.065-08:00Rozdział VII<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">Kochani, dziękuję że wciąż tu ze mną jesteście, że przetrwaliście mimo mojej nieobecności. To naprawdę wiele dla mnie znaczy, wiem że jednak ktoś to czyta, że nie piszę na próżno. Chciałabym was również poinformować o czymś ważnym.</span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">"Pod Ciężarem Królestwa" ma swój oficjalny instagram. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">Ta strona będzie służyć informowaniu was o nowych rozdziałach i innych tego typu informacjach jak spoilery nowych odcinków. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">oto link</span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.instagram.com/htk_jbff/"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">https://www.instagram.com/htk_jbff/</span></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">Proszę śledźcie mnie z jakiegokolwiek konta, abyście byli na bieżąco po prostu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">Nie zabieram wam więcej czasu i oczywiście serdecznie zapraszam was na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-large;">~ ~ ~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><a href="https://www.youtube.com/watch?v=dFD02LYcw4k" target="_blank">muzyka- zachęcam do włączenia</a></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">„ <span style="font-size: x-large;"><i>G</i></span>dybym był tylko chwilą. Czy
przeżył byś tą chwilę całym sobą? Oh kochany, bądź wiatrem w
moich włosach. Unieś mój wesoły śmiech ku górze, ku niebu ku
słońcu. Wszystko co Tobą jest i będzie, czyni mnie szczęśliwą.
Malujesz swoją miłością uśmiech na moich ustach, chcę byś był
już na zawsze. Chwilo trwaj, póki mogę przy nim być. Zabierz mnie
najdroższy w swoich snach daleko stąd. Chcę czuć Cię w każdej
chwili mojego życia. Bądź promieniami słońca, baw się ze mną o
poranku. Bądź ciepłą ziemią pod moimi stopami, i chłodną wodą
bym mogła zgasić Tobą pragnienie. Oh kochanie, zostałam stworzona
by Cię kochać, nie ważne jeśli znam Cię od kilku chwil. Ja
zostałam stworzona by móc kochać Cię. Proszę unieś mój śmiech
wysoko do Nieba by On mógł słyszeć go i pewnym być, że
zostaliśmy stworzeni by kochać się nawzajem.”</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Hope wpatrywała się w Phillipa z
najpiękniejszym uśmiechem, jakim świat mógł dostrzec, tak
pięknym i delikatnym jak pierwszy jej uśmiech kiedy przyszła na
swiat. Uśmiech nie skalany przykrymi doświadczeniami, uśmiech nie
okaleczony strata bliskiej osoby. Uśmiechała się a łzy tańczyły
wesoło w jej oczach, zielonych jak najsoczystsza z traw kwitnąca
tuż po ciepłym deszczu. Jej oczy....Phillip chciałby móc
zapamiętać je do końca życia. Drżała w nim każda komórka
ciała, uśmiechały się mu i jego oczy, usta układały w promienny
uśmiech. Tak wpatrzeni w siebie...z niebem pełnym gwiazd nad
głowami odnaleźli siebie na tym świecie. W milczeniu i bez
odpowiedzi odnaleźli się, świadomi czy nie. Tu w miejscu, gdzie
Gwiazdy dotykały Ziemi, ścieżki dwójki ludzi splotły się
złączyły. Najpiękniejsze uczucie jakie mogła doświadczyć Hope,
to przyjemne ciepło promieniowało od udręczonego serca, łagodziło
ból. On...mężczyzna którego poznała tak niedawno uciszał
wzburzone, rozszalałe i nieustępliwe fale wzburzonego oceanu w jej
głowie. Uspokajał i koił każdą zszarganą myśl i każdy nerw.
Odetchnęła głęboko nabierając duża ilość powietrza w swoje
płuca.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Chciałbym tu zostać...na zawsze-
wyszeptała cicho jakby bała się że głośniejszy dźwięk może
zaburzyć ta niepowtarzalna harmonię. Phillip uniósł głowę ku
gorze by spojrzeć na gwiazdy tym samym odrywając swój wzrok od
dziewczyny. Był po drugiej stronie, z dala od świata który
zostawił w Anglii, i tu świat zupełnie inny. Spokojny, bezpieczny
przy niej. Czuł jakby pragnął przy niej być, spędzać czas
sprawiać jej radość. Opuszczając głowę szatyn napotkał wzrok
dziewczyny. <br />- Oddałbym wszystko, by móc zostać tu naprawdę na
zawsze, zostawić świat w Anglii i po prostu...tu odcisnąć swój
ślad życia, zostać i... nie martwić się tym wszystkim- ostatnie
słowa wyszeptał odwracając wzrok od dziewczyny. Hope w swoim życiu
miała pełno miłości, ale zawsze brakowało jej zawsze kogoś,
ciężko było żyć z dala od kogoś kto pozostawił w Twoim życiu
taki ślad, kto powinien być na co dzień, uczuć chodzić,
zawiązywać buty, jeździć na rowerze...Hope poczuła silne uczucie
tęsknoty i wtedy spojrzała na Phillipa. Niewiele myśląc nie
kierując się złymi chęciami, po prostu, tak nagle i spontanicznie
przywarła do jego ramienia, otulając go swoimi wtuliła policzek w
jego ramię, jakby ono było tratwą ratunkową a wszystko inne
głęboką złowrogą wodą. Phillip czując jej ciało wtulone w
swoje ramię szybko spojrzał na dziewczynę, zaskoczony taką
reakcją, lecz zaskoczony pozytywnie. Odetchnął z ulgą, cicho
wręcz prawie nie dosłyszalnie i starał się poczuć ciepło które
od niej biło. Poczuć jej zapach, zapisać, zapamiętać tą chwilę
na zawsze. <br />- Boisz się Phillip? Czy boisz się kiedy myślisz o
tamtym miejscu, o ludziach w swoim kraju?- Phillip wpatrywał się w
jej dłonie splecione na jego ramieniu, nie odpowiadał chwilę,
zbierając swoje myśli.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Boję się Hope...- te trzy słowa,
wpadły do jej głowy, zatrzęsły jej światem w posadach, zwolniły
blokadę i zarazem wypuściły do jej ciała miliony impulsów.
Zadrżała mocno wpatrując się w zmartwioną twarz swojego
towarzysza. Dwójka prawie obcych sobie ludzi, stojąca w miejscu
wyjątkowym, mówiąca sobie o najskrytszych lękach o obawach.
Okryci od samego początku otwarte księgi. Co sprawiło, że ich
mur, ich garda runęła, a właściwie nigdy nie powstała między
nimi? Ból noszony głęboko w sercu, strach obawy i pragnienie
chwycenia się osoby, która...tak bardzo chciałaby ci pomóc. Tak
bardzo, że jest w stanie własny ból schować jeszcze głębiej
bylebyś był tylko szczęśliwy. Nie potrzebujemy miesięcy ani lat
by komuś zaufać ani kogoś poznać, w jednej chwili odczuwamy
potrzebę przebywania z tą osobą, czujemy więź która
natychmiastowo się zaciska, utrwala. Staje się silna niczym mocne
korzenie długowiecznego dębu. Potrzebujemy tylko chwili by móc
przyjąć kogoś do swojego życia, przywiązać się...ale niestety
całego naszego życia by o tym kimś zapomnieć, a i nawet śmierć
nie zdziała nic gdy musimy przeżyć czyjąś stratę, śmierć. <br />-”
Phillipie, proszę Cię postaraj się mnie nie opuszczać”- Hope
zamknęła oczy wyszeptując to w myślach, gdy jej dłoń uniosła
się a obuszki palców dotknęły jego policzka.<br />- „Hope, jeżeli
mógłbym Cię o coś prosić, pozostań w moim życiu już na
zawsze”- odszeptał jej w myślach w odpowiedzi i wtulił swój
policzek w drobną i delikatną dłoń blondynki. Wiatr, który
poruszał koronami drzew, wprawiając je w delikatny taniec, kołysał
nimi spokojnie a gwiazdy nad głową Hope i Phillipa rozbłysły
swoim niewymiernie najpiękniejszym światłem, jakby uśmiechały
się do nich dusze wszystkich ich bliskich. <br /><br />„Proszę
skarbie nie pozwól mi odejść. Dotknij mojej duszy, wszystko w niej
prosi o jeszcze jedną chwilę z Tobą. Nie wiem gdzie znajdę się
jutro, gdzie znajdę się za rok i ile jeszcze razy upadnę, jak
wiele razy doświadczy mnie los. Ja zawsze poproszę o jeszcze jedną
chwilę przy Tobie. Skarbie bo mimo iż możemy być sercami bijącymi
o nadzieję dla nas, mijającymi się codziennie... ja zostałem
stworzony by kochać Cię.”</span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNn9iViCsoeJifLdGFj7zC6oB9Samw_9BBG9dAsbAOmRPMJGpgIvALqoNLt7J9wgpOCGaZQ42B6WBACbUDDeyH8a9dIBWFKHzFG2KkXNPw_S3RfAkm4JQb2ZPQ7ywzRbL_q5iVGswNor0/s1600/hopemather.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNn9iViCsoeJifLdGFj7zC6oB9Samw_9BBG9dAsbAOmRPMJGpgIvALqoNLt7J9wgpOCGaZQ42B6WBACbUDDeyH8a9dIBWFKHzFG2KkXNPw_S3RfAkm4JQb2ZPQ7ywzRbL_q5iVGswNor0/s1600/hopemather.png" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-23611166169945092016-01-09T18:21:00.002-08:002016-01-09T18:25:20.568-08:00Spoiler Rozdziału VII<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">Moi drodzy, najukochańsi. Dziękuję wam z całego serca, że wciąż tu jesteście, dziękuję wam za pozostawione komentarze! Nie wiecie jak cieszę się z tak nawet niewielkiej ich ilości. Znak że ktoś to jednak czyta jest wręcz niesamowity. Przepełnia mnie ogromne uczucie wdzięczności. Dziękuję wam z całego serca. Późno, bo późno ale ukończyłam rozdział VII, a tymczasem zanim go opublikuję i wezmę się za kolejny rozdział, postanowiłam wam zaprezentować spoiler jak ma nadzieję wyczekiwanego przez was kolejnego rozdziału.</span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><u>Uwaga!: szukam osoby która jest w stanie wykonać nowy wygląd na bloga.</u></span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"> Zapraszam was serdecznie do kontaktowania się i zadawania pytań, do śledzenie i wspierania mnie.</span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">Oficjalny Twitter:</span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://twitter.com/brzemie_korony"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">@brzemie_korony</span></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">Prywatny Twitter:</span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://twitter.com/yolos_bitches"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">@yolos_bitches</span></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">Ask:</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><a href="http://ask.fm/pod_ciezarem_krolestwa">pod_ciezarem_krolestwa</a></span><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;">A co wy na to by założyć instagram dla "Pod Ciężarem Królestwa?"</span></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;">~ ~ ~</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP1ijSei5xOP_8agziffMRNnwSQfQ96TLyhFy0BLJZ_7qCN_XZ6IfV8Kk3hYMYcR2ygZwYst4ft-dsRRyh4oG-ey_8JXZnxJTQjQHwG6gpwJC8LAIL9Dx-9ldbUpRP5sHXjwkAOCz93Ac/s1600/spoilerVIIa.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP1ijSei5xOP_8agziffMRNnwSQfQ96TLyhFy0BLJZ_7qCN_XZ6IfV8Kk3hYMYcR2ygZwYst4ft-dsRRyh4oG-ey_8JXZnxJTQjQHwG6gpwJC8LAIL9Dx-9ldbUpRP5sHXjwkAOCz93Ac/s1600/spoilerVIIa.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: x-large;">"</span> -” Phillipie, proszę Cię postaraj
się mnie nie opuszczać”- Hope zamknęła oczy wyszeptując to w
myślach, gdy jej dłoń uniosła się, a obuszki palców dotknęły
jego policzka.</span></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- „Hope, jeżeli mógłbym Cię o coś prosić,
pozostań w moim życiu już na zawsze”- odszeptał jej w myślach
w odpowiedzi i wtulił swój policzek w drobną i delikatną dłoń
blondynki. Wiatr, który poruszał koronami drzew, wprawiając je w
delikatny taniec, kołysał nimi spokojnie a gwiazdy nad głową Hope
i Phillipa rozbłysły swoim niewymiernie najpiękniejszym światłem,
jakby uśmiechały się do tych dwojga dusze wszystkich ich bliskich. <span style="font-size: x-large;"> "</span></span></div>
</div>
<br />
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-18288175718356712292016-01-06T12:44:00.003-08:002016-01-06T12:55:27.335-08:00Rozdział VI<br />
<span style="font-size: x-small;">Kochani...minęło sporo czasu. Właściwie minęło ponad pół roku od momentu gdy opublikowałam V rozdział. Przepraszam, właściwie nie zdziwię się, jeżeli zapomnieliście o tym miejscu. Jeżeli nie macie zamiaru tu więcej przychodzić i czytać. Każdy z nas ma jednak życie w którym musi uczestniczyć, i z powodów bardzo osobistych nie mogłam usiąść i zabrać się za pisanie. Właściwie były napisane dodatkowe dwa rozdziały, jednak kiedy w uporałam się z własnymi demonami i problemami...kiedy w jakiś sposób zmieniło się moje życie postanowiłam zmienić los, bieg wydarzeń, zmienić decyzje. Postanowiłam, że dam szanse Phillipowi którego skazałam na ciężki wpierw los, postanowiłam nie tworzyć historii tragicznej w zakończeniu i pozwolić by to miejsce i to opowiadanie miało w sobie radość, szczescie może nie ogromne, ale postanowiłam zmienić ponure zamierzenia na bardziej pozytywne. Dziękuję wam, jeżeli jeszcze to czytacie, dziękuję że dajecie mi szansę, obiecuję że tym razem was nie zawiodę.</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">Ze zmianami niestety wiążę się już 3 ale tym razem definitywnie ostateczna zmiana wyglądu Hope. Wiem, że może to was irytować, jednak Hope jest wyjątkowa postacią, jest namiastką kogoś ważnego dla mnie...jest częścią Caspra, który na zawsze pozostawił po sobie ślad w moim sercu i umyśle. Caspra dla którego między innymi powstało to opowiadanie i jego człowieka który w opowiadaniu mojej przyjaciółki przybrał właśnie to imię, i mimo iż znamy go pod innym imieniem, ja i Ty Paula chociaż nie dostąpiłam zaszczytu poznania go, obie wiemy że jest obecny nawet w moim życiu. </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Moi drodzy oficjalnie i niezmiennie mam wam zamiar przedstawić Hope Mathers...</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8xHCBcisdsZzhTlSl97L3QtzFmNLW8w1D8q0WSm9XRkjM8TrIUM9ZHec0iQtiBoiMRdtLurGqE6rFZiUaZFotcKX_sPrFCq5vhPhURCN8NKXdDBtdmgWs0ko17gdvDuZoJF-Lbk2aVGU/s1600/babyhope.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8xHCBcisdsZzhTlSl97L3QtzFmNLW8w1D8q0WSm9XRkjM8TrIUM9ZHec0iQtiBoiMRdtLurGqE6rFZiUaZFotcKX_sPrFCq5vhPhURCN8NKXdDBtdmgWs0ko17gdvDuZoJF-Lbk2aVGU/s1600/babyhope.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><i>"Tam gdzie Gwiazdy dotykają Ziemi"</i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i><span style="font-size: x-small;">–ze szczególną dedykacją dla Pauli, Mrs. Sykes–</span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><i>–dziękuję Ci za to, że pozwoliłaś mi Go poznać, dziękuję Ci za Caspra, za Hope i za to miejsce gdzie Gwiazdy dotykają Ziemi–</i></span></div>
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~ ~ ~</div>
<i><br /></i>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-size: x-large;">„O</span>ddychaj mną, weź oddech...wypuść
powietrze. Unoszę się tu w powietrzu. Oddychaj mną, chcę być w
Twojej krwi, pulsować z nią w twym sercu. Zamknij oczy... chcę być
mrokiem pod powiekami...tym rodzajem mroku do którego pragniesz
uciec. Po prostu zamknij oczy..poczuj mnie w płucach ujrzyj pod
powiekami. Rozkruszam lodowce na naszym oceanie życia. Łamiesz,
rozbijasz mury wokół mnie. Chcę...być, być Twoim wyborem,
powietrzem chcę być na twoich drżących ustach...tlenem w płucach.
Chwytam Cię za dłoń...czujesz? Powoli moje obuszki palców sunął
po wewnętrznej stronie Twej dłoni, wsuwają się między Twoje
palce. Zaciskam je mocno, poczuj mnie. Jestem wszędzie...jestem przy
Tobie.<span style="font-size: x-large;">”</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Leżał w bezruchu na swoim łóżku
wpatrując się w ciemność przed sobą, wsłuchiwał we własny
oddech, jakby chciał bardzo przez to uspokoić się na tyle by
usnąć. Sen nie przychodził, odganiany każdą pojedynczą myślą,
zawieszając Phillipa gdzieś między rzeczywistością a
nieprzyjemną nicością. Dopiero gdy mrok w sypialni rozjaśniło
słabe światło ekranu jego telefonu, wyrywając go z bezruchu
odcięło go od bezmiaru tej ciszy. Chwycił w dłoń telefon szybko
odblokowując go widząc komunikat o jednej nieprzeczytanej
wiadomości od Hope. Minęło już pięć dni odkąd ostatnio ją
widział gdy znikała za drzwiami swojego domu, pisał do niej i ona
zawsze mu odpisywała. Czuł się lepiej jakby mógł wtedy ponownie
oddychać, żyć i funkcjonować. Nie zamierzał w tym momencie
przejmować się godziną podczas wymieniania wiadomości z
dziewczyną, nie zważał na to że w rzeczywistości być może
wydaje się to szalone, ale chciał zrobić coś dla niej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjswL4z-1GuJnO-d18oFIbrtc5QksbC6urz8kBOYHlLkWRTVZH5b9R_JCaeKCtIa8cc-Dv_Tcor8nkuEOtKi8rFADdQZZFkPvawByqtStR5KBL41klLPPTd9PxYaZAQ-bLZpOj6IbeojmU/s1600/hope+i+Phillip+text1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjswL4z-1GuJnO-d18oFIbrtc5QksbC6urz8kBOYHlLkWRTVZH5b9R_JCaeKCtIa8cc-Dv_Tcor8nkuEOtKi8rFADdQZZFkPvawByqtStR5KBL41klLPPTd9PxYaZAQ-bLZpOj6IbeojmU/s1600/hope+i+Phillip+text1.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po pół godzinie znalazł się pod jej
domem wysiadając z samochodu kiedy tylko ujrzał wychodzącą Hope,
miała promienny uśmiech na twarzy. Zamknęła po cichu drzwi do
domu i przebiegła przez trawnik wprost w stronę Philipa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Phillip- ten uśmiech, promienny
delikatny i subtelny, a tak potężny wywoływał w nim przyjemne
uczucie ciepła. Jej oczy wpatrzone w niego z ekscytacją, gdzie ją
zabierze? Co zrobił? Stał w bezruchu wpatrzony w nią jakby
zapomniał, że na zewnątrz nie panuje przyjazna temperatura.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hope- odpowiedział jej imieniem po
czym wsiedli razem do samochodu odjeżdżając powoli. Młody książę
zerknął na siedzącą obok niego blondynkę, która niepewnie
spoglądała w krajobraz zza oknem. Uśmiechnął się sam do siebie
i w tym samym momencie spojrzenie zielonych oczu dziewczyny padło na
niego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie chciałam wyciągać Cię o
takiej porze z łóżka...<br />
- Nie spałem Hope, nie musisz się
zamartwiać, naprawdę. Lubisz chyba oglądać gwiazdy hmm?- spytał
odwracając na chwilę wzrok z drogi na nią. Hope uśmiechnęła się
lekko i pokiwała głową.<br />
- Przypominają mi o kimś, kiedy je
widzę, mam wrażenie że ten ktoś widzi wtedy i mnie.<br />
- Kiedyś
pewna osoba, zwykła mówić, że gwiazdy które widzimy są duszami
naszych bliskich osób, są symbolem że one są...zawsze- Hope
spojrzała na Phillipa z zaciekawieniem lekko rozchylając swoje
usta, w które na moment Winsdor wbił wzrok.<br />
- To piękne słowa.
Powiesz mi jak sprawisz, że zobaczę gwiazdy?<br />
- Za moment się
dowiesz Hope, jeszcze trochę.- odparł po czym przeniósł wzrok na
drogę. Mknęli po autostradzie, która wyprowadziła ich z Nowego
Jorku. W samochodzie zapadła przyjemna i komfortowa cisza przerywana
jedynie cichą pracą silnika sportowego samochodu Phillipa. Przez
tych kilka dni czuł jakby ona pozwalał mu zbliżyć się do siebie.
Mimo iż tylko rozmawiali przez telefon, czuł jakby znał ją tak
dobrze. Światła autostrady znikły za nimi, gdy Phillip zjechał na
inną drogę, zdecydowanie mniej uczęszczaną, na jej powierzchni
czas odcisnął ślad, a drzewa wokół drogi świadczyły o tym że
znajdują się w miejscu gdzie człowiek jeszcze nie zdarzył
zniszczyć wszystkiego wokół siebie. Po chwili samochód zatrzymał
się panowała zupełna ciemność, gdyż Phillip zgasił silnik
samochodu i światła. Zapadła cisza i poczuł na sobie wzrok Hope,
otworzył drzwi wysiadając z samochodu podchodząc do niej pomagając
jej wysiąść.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gdzie jesteśmy?<br />
- Tam, gdzie
gwiazdy dotykają Ziemi- odparł i dostrzegł jej uśmiech- zamknij
oczy- dodał i zachęcił ją do tego zakrywając je swoją dłonią,
podszedł z nią do przodu sam zamykając oczy by przyzwyczaiły się
do mroku gdy zdjął swoja dłoń z oczu Hope unosząc delikatnie jej
głowę w górę i otworzył swoje oczy... widok przed nimi nieba
zasypanego gwiazdami. Intensywnie świecącymi jakby ktoś przed nimi
zawiesił świąteczne lampki. Mgławica tysiąca pięknych gwiazd
unosiła się nad ich głowami, widok który uderzył w Hope jak
nigdy dotąd. Dziewczyna uniosła wzrok podchodząc o krok bliżej ku
spadzistemu w dół wzgórzu na którym się znaleźli. Światła
miasta zasłaniał ulokowany na dole las. Każda gwiazda drgała
tęsknie w ich stronę. Hope poczuła jak w jej oczach zbierają się
łzy...jakby zobaczyła kogoś...za kim tak bardzo tęskniła.<br />
-
Phillip- wyszeptała głosem zabarwionym łzami. Były przed nią
wszystkie...cały gwiazdozbiór ten znany i ten mniej. Jej drobne
dłonie zaczęły drżeć, z emocji i ekscytacji. - Ja...ja nigdy nie
widziałam czegoś tak pięknego. <br />
- Obiecałem Ci Hope, że je zobaczysz...- poczuła jak stanął obok niej i przeniosła na
niego wzrok. Jego oczy....o głębokiej barwie brązu teraz były
czarne niczym nieboskłon nad nimi...i dostrzegła w nich odbicie
iskrzących się gwiazd. Zabrakło jej słów i...stała wpatrzona w
niego. Poczuła jak przez jej ciało przebiega przyjemne ciepło.
Poczuła delikatny uścisk na swoim ramieniu chociaż żadna dłoń
się na niej nie ułożyła. Phillip wpatrywał się w Hope z równą
uwagą, zapamiętywał jej twarz, jakby pragnął tego najbardziej na
świecie, jakby chciał nauczyć się jej na pamięć, jakby ona była
jedną z tych gwiazd...tą najpiękniejszą.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~ ~ ~</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;">Dziękuję za przeczytanie, dziękuję za każdy komentarz który zostawicie pod tym rozdziałem. Dziękuję wam za wszystko i obiecuję już was nie opuszczać. Ze względu na zmianę koncepcji, rozdziały będą dodawane nieregularnie a kolejny rozdział nie szybciej niż za dwa tygodnie, mam nadzieję jednak, że wytrzymacie, ze w ogóle będziecie chcieli to jeszcze czytać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;">Do zobaczenia przy następnym odcinku.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-80379525014272699112015-06-21T09:56:00.003-07:002015-06-21T09:56:42.283-07:00Rozdział V<span style="font-size: x-small;">Witajcie i zarazem, przepraszam was za moją nieobecność. Niestety brak czasu, brak możliwości i problemy uniemożliwiły mi dodanie rozdziału. Jestem też odrobinę przybita zakończeniem Miłość Nas Rozdzieli...niestety wszystko co najgorsze przewidywałam...sprawdziło się. Na szczęście mamy Hope, naszą Hope która jest częścią Caspra, który jak dla mnie jest najlepsza postacią literacką wszech czasów. Co do Hope, no właśnie. Zdecydowałam się na zmianę wizerunku. Tym razem obiecuję, że to ten ostatni raz. Jednocześnie zapraszam was na V rozdział Pod Ciężarem Królestwa.</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">Hope Mathers</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://40.media.tumblr.com/114858b7aa5d5cfc1565a3e7dc069dfb/tumblr_nq0xtqQo8Z1u6e3hho1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://40.media.tumblr.com/114858b7aa5d5cfc1565a3e7dc069dfb/tumblr_nq0xtqQo8Z1u6e3hho1_500.jpg" width="456" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">wyglądu użycza: Cara Delevingne</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large; font-style: italic;">Ś</span><i>mierć bliskich osób nie sprawia, że
jesteśmy smutni. Sprawia, że jesteśmy przerażeni, puści niczym
wydrążona łupinka orzecha rzucona na podłogę. Czyni nas
zrozpaczonymi. Śmierć która zamyka w swych kościstych ramionach
osobę którą kochamy, osobę która tak naprawdę powinna jeszcze
długo żyć, jednocześnie wydziera w nas ogromny krater, i
pozostawia nasze biedne słabe serce na chłód pustki. I te biedne
małe serce, marznie, kuli się, pęka i czasami...przestaje bić. W
większości przypadków właśnie tak jest, jeśli ktoś kogo
kochaliśmy nie pozostawił po sobie niczego. Jednak są osoby, które
nawet po swojej śmierci, bronią nas, chronią i kochają. Wierze w
Boga, wierze że on jest bo skoro na świecie są tak okrutne rzeczy,
których nie umiemy wyjaśnić istnieje tez Bóg. Nie znałem nigdy
osób, które tak naprawdę w moim życiu znaczyły najwięcej. Nie
znałem ich ciepła ramion, ich uporu, blasku oczu. Ale czułem ich
obecność. Jedną z nich była kobieta, która tchnęła w moje
życie wiarę, mocną silną wiarę i siłę. Uspokoiła moją duszę
i była moja przewodniczką. Drugą osobą był mężczyzna, on za to
podarował mi kogoś kto w moim życiu stał się całą definicją
szczęścia, od ciepłych dłoni co rano po jej bystre spojrzenie i
miłość. Bezsprzeczną, nie prosząca o nic, chociaż w zamian
starałem się dawać jej każdego dnia więcej. Człowiek, który
odszedł za wcześnie, a nie powinien, dał mi więcej niż mój
własny ojciec. I gdybym miał wybierać, gdybym miał taka
możliwość, oddałbym swój każdy dzień za to, by świat miał
Jego dłużej. I nie ważne jak bardzo bym tego chciał, Bóg nie
jest naszym przyjacielem który pokiwa głową i odpuści. Każdy
dzień mojego życia był testem, który przychodziło mi zdawać
naturalnie i bardzo dobrze. Musiałem stawić czoła demonom,
własnym, Jej i tym które chciały dopaść nas w przyszłości.
Codziennie prosiłem o to by mieć więcej siły by móc być chociaż
trochę taki jak On, ale wiedziałem, że nigdy nie będę taki.
Mogłem jedynie się starać. I teraz kiedy piszę te słowa, sądzę,
że jeszcze nigdy go nie zawiodłem.</i>[...] – Philip Winsdor</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Spotkanie z Hasnatem, pozwoliło
Philipowi na nowo poukładać swoje myśli. Nie miał mętliku w
głowie, nie musiał bić się ze wszystkim. Mężczyzna przypomniał
mu jak ważne jest to by nigdy nie zapominać o tych, którzy są w
naszym życiu najważniejsi. By nie rezygnować z miłości. Czasami
szatyn miał wrażenie, że wszyscy Ci najwspanialsi ludzie odeszli
przed nim, a on nie mógł ich poznać, jakby został zupełnie sam.
Nowy Jork był zupełnie inny niż Londyn, tu nie potrzebna była
Królewska Etykieta, tu nie oglądał się za sobą w obawie, że
ktoś go śledzi. Ale uciekając przed tym czego się bał, pogłębiał
ten strach a demony rosły w siłę. Dom gdzie wychowywała się jego
siostra był zupełnie inny niż pałac w którym teraz mieszkał
Philip, zupełnie inaczej toczyło się tu życie. Wieczory były
mimo wszystko spokojne, chociaż to miasto nigdy nie spało. Philip
siedział za domem przy basenie od kilku godzin, chciał być sam,
chciał upewnić się czy na pewno podejmował słuszne decyzje?
Chyba znalazł nieodpowiedni moment w swoim życiu. Źle trafił i po
prostu teraz coś jeszcze rozdzierało go na połowę. Nie dawało
spokoju. Musiał wrócić do domu, musiał wrócić do Anglii. Ale
jeśli zrobi to teraz, wyjdzie na jakiegoś psa którego się wyrzuca
gdy nie jest potrzebny albo gdy się na niego złościsz, a później
przechodzi Ci to i znów wpuszczasz go do domu. Ale tu wymyślił
sobie że jest potrzebny. Czuł jakby to wszystko było ułudą.
Nawet nie wiedział, czy ona jeszcze się z nim zobaczy. Nie wiedział
nic o niej, nie miał pojęcia. A Anglia, to był jego kraj. Jeżeli
chciał pokazać, że jest w stanie kierować królestwem, musiał
się starać. Tu już nie chodziło o ojca, ale o tych którzy w
niego wierzyli. Nie chodziło o bicie się o tron, ale o to by ludzie
wiedzieli że on zawsze ich wesprze. Zawsze będzie po ich stronie.
Nie chodziło o bycie tylko księciem. Chodziło o to, by służyć,
nie rozkazywać. Może gdyby miał wybór, wybrałby bycie zwykłym
przeciętniakiem. Ale urodził się jako Philip Winsdor Książę
Walii i następca tronu. Nie miał wyboru co do tego. Po chwili w
samotności usłyszał za sobą czyjeś kroki, odwrócił lekko głowę
i spojrzał przez ramię na niewysoką brunetkę, miała długie
gęste włosy, brązowe oczy i stała wpatrując się w niego.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Philip, mogę?- spytała pokazując
na miejsce obok, kiwnął głową i odwrócił wzrok. Dziewczyna
usiadła obok niego i zaraz poczuł jej dłonie na swoich plecach,
które chciały jakby ukoić nieistniejący ból. Przysunęła twarz
do jego i oparła brodę o jego ramię zamknął oczy. Słyszał jak
głośniej oddychała. Wiedział, że stara się nie rozpłakać.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Chciałabym byś był szczęśliwy.
Chciałabym móc nosić za Ciebie ten ciężar.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Zrezygnowałaś ze mnie kiedy
najbardziej Cię potrzebowałem.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Kocham Cię Philip, ale...</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Przestań Mary – przerwał jej z
grymasem bólu jakby jej słowa go raniły</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Bałam się rozumiesz? Bałam się,
że Ci zaszkodzę, że zrobię coś nie tak. Bałam się że Ci nie
pomogę. Ale kocham Cię i zawsze będę kochała, nawet jeśli Ty
już mnie nie chcesz- łkała cicho a łzy spływały po jej
policzkach, przytknęła czoło do jego skroni. Szatyn zamknął oczy
wydychając ciężko i głośno powietrze z płuc. Odwiedziny jego
byłej dziewczyny zaplanowała Kate, nieświadoma niczego Kate, która
chciała by jej syn znów był szczęśliwy. Ale tu nie chodziło o
szczęście, miał wrażenie, że jeśli nie odnajdzie Hope, jeśli
nie zobaczy jej jeszcze raz...przyjdzie wybierać mu między
mniejszym złem a większym. Czuł jak Mary wtula się w jego ramię,
a on prawie jej uwierzył, do puki, jakby ktoś zza nim nie szepnął
mu tych kilku słów. „Kochać to znaczy nigdy nie rezygnować. Być
przy kimś, nawet jeśli ten ktoś umiera.” Wtedy Philip poruszył
się nieznacznie drgnął, zaraz zabrał szybko ręke, jakby dotyk
dziewczyny go parzył. Czuł jak serce wali mu pod piersią, czuł
się jakby ktoś trzeci tu z nimi był.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Nie Mary, Kochać to znaczy nigdy nie
rezygnować. Być przy kimś, nawet jeśli ten ktoś umiera- nie miał
pojęcia dlaczego to jej mówił, dlaczego głos w jego głowie tak
silnie na niego wpłyną, ale gdy wypowiedział te słowa, czuł się
dziwnie, lecz spokojnie. Jego miodowe oczy, zmrużyły się porażając
brunetkę swoim spojrzenie,</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Co? O czym Ty mówisz
Philip...Philip!? Poczekaj- krzyczała za nim kiedy on zmierzał już
ku wyjściu.- Philip proszę powiedz mi czy coś Ci jest?- zatrzymał
się kiedy narzucał na siebie kurtkę.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Tak, zrozumiałem, że miłość ta
prawdziwa jest tylko wtedy kiedy kocha się kogoś nad wszystko
inne..</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Naćpałeś się!- krzyknęła
unosząc ramiona w górę, w tym samym momencie w przedpokoju
pojawiła się Kate zaniepokojona glośną wymianą zdań byłych
partnerów.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Zostaw mnie w spokoju.- po tych
słowach pożegnał się z matką po czym wyszedł z domu szybko
wsiadając do swojego czarnego BMW. Przemierzając ulice Nowego Jorku
wahał się czy nie pojechać w stronę domu Hope, nie widział jej
kilka dni, nie wymienili się zupełnie numerami telefonów. Na
zegarku właśnie wybiła ósma wieczorem, a on jedyne na co wpadł
to kręcić się w okolicach jej domu, jakby coś to dało. W końcu
dostrzegł ją wychodzącą z autobusu, podjechał szybko i wysiadł
z samochodu.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Hope!- krzyknął za nią, dziewczyna
odwróciła się a na jej twarzy nie zobaczył już łagodnego
uśmiechu. Poczuł jakby coś uderzyło w jego klatkę piersiową.
Zamknął za sobą samochód idąc w jej stronę.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Philip- stwierdziła, miała smutny
głos, a on poczuł to nad wyraz dobrze. Nie znali się, nie mieli
zielonego pojęcia o sobie, ale on...</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Chciałem Cię zobaczyć, przepraszam
jeśli Cię wystraszyłem.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Nie, nie. Nie przestraszyłeś-
wpatrywał się w jej oczy i nie dostrzegał iskierek, które
wcześniej bezwstydnie tańczyły w jej pięknych zielonych oczach.
Uśmiechnął się dość niepewnie, nikle, ale to co zobaczył
później, sprawiło iż jego nikły uśmiech stał się promienny.
Dziewczyna odwzajemniła ten drobny gest.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Myślałam, że nie mówiłeś
poważnie.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Czego?</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Wtedy gdy mnie odwiozłeś,
ja...sądziłam że powiedziałeś to przez grzeczność.- Philip
przez chwilę był skołowany, nie wiedział co powiedzieć, bo po
prostu nie wiedział. Co miał powiedzieć, nie no co Ty! To była
prawda ale brzmiałaby beznadziejnie.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Ale jestem tu i sam Cię znalazłem-
to wydawało się najbardziej odpowiednie, uśmiechnął się do niej
czule, tak jak do nikogo. Czuł się jakby tak naprawdę znał ją od
długiego czasu, ale dawno nie widział.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Jesteś- powtórzyła i chociaż jej
oczy nie błyszczały szczęściem usta przynajmniej ułożyły się
w uśmiech.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Czy mogę odwieść Cie do domu?-
spytał i dopiero teraz ujawniło się jego „królewskie
wychowanie” zabrzmiał jakby prosił ją do tańca. W tym przypadku
podwiezienie Hope, równało się z tańcem. Skinęła nieśmiało
głowa po czym ruszyła z nim w stronę zaparkowanego przy ulicy BMW.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Skąd wracasz?- spytał kiedy
wsiadali do samochodu. Brunetka zerknęła na niego ściskając
czarną teczkę.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Z warsztatów, jestem studentką
Juillard School na wydziale malarstwa- rozpromieniła się lekko na
tą myśl, a Philip właśnie ruszył, GPS automatycznie wybrał
drogę pamiętając tą sprzed kilku dni kierując księcia w stronę
domu Hope.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Moja siostra bardzo chce się tam
uczyć, mówi, że chodzą tam najlepsi. W takim razie mam zaszczyt
dzielić tą niewielką przestrzeń z artystką- zerknął na nią a
ona jedynie pokiwała głową, a Philip zatrzymał się przed jej
domem, zagryzł wargi.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Hope?</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Tak?</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Chciałbym dać Ci swój numer i
jeśli chcesz...</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- W porządku- odparła od razu i kiedy
podał jej swój telefon by wpisała on zrobił to samo. Uniósł na
nią wzrok, tak bardzo chcąc by tu jeszcze została. Czuł się
jakby nie musiał udawać przed nią, jakby ona była jego własną
mała galaktyką w której czuł się bezpiecznie. Zapatrzony w nią
wywołał zapewne dziwne uczucie w brunetce.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Philip?- jego imię wypowiadane przez
Hope, brzmiało naprawdę wyjątkowo. Ocknął się z transu i
odwrócił wzrok.- dziękuję jeszcze raz. Do zobaczenia, mam
nadzieję szybko i do napisania.- była wciąż przygnębiona, a on
nie wiedział dlaczego, był tak cholernie bezsilny, a chciałby by
jeszcze chwilę przy nim została. Chciałby ją pocieszyć, móc
jeszcze coś powiedzieć. Wyszła a on za nią, odwróciła się gdy
staną przy niej.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Będzie mi bardzo miło, jeśli
zgodzisz się bym jutro zabrał Cię gdzieś po zajęciach. Mam
pewien pomysł i...</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Philip to miłe jednak...to nie
najlepszy czas. Muszę, być w domu i...</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Okej rozumiem, przepraszam.</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Ale pisz do mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Będę
obiecuję, a Ty odpisuj.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Obiecuje odpisywać- odpowiedziała po
czym ruszyła przez mały trawnik w stronę swojego domu gdzie
otworzyła drzwi i ponownie zniknęła z jego życia na krótki
moment.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimMLa9pkulsLApLHT-ptlpGz_e0IJwL0MEOSEAhg_JSy62rmK0sRHP_3VjSLMKIh6zooFmaoBg1OCCD0ZOLt8tn3dSdhcX4H7tzguA8Kj1s2rKcKToLiQikRloz4KXgfTKNWYK11YC7j8/s1600/misiohtk2-horz.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimMLa9pkulsLApLHT-ptlpGz_e0IJwL0MEOSEAhg_JSy62rmK0sRHP_3VjSLMKIh6zooFmaoBg1OCCD0ZOLt8tn3dSdhcX4H7tzguA8Kj1s2rKcKToLiQikRloz4KXgfTKNWYK11YC7j8/s640/misiohtk2-horz.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Proszę was o komentarze, naprawdę to pomaga mi, motywuje i wiem co jest dobre a co nie. Co muszę poprawić, a co dodać. Proszę was weźcie to pod uwagę, Jeśli chodzi o spoiler VI odcina, nie wiem kiedy dokładnie się pojawi ale na pewno do następnego piątku powinien być. </span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-17889594905372178292015-05-26T10:01:00.001-07:002015-05-26T10:01:35.127-07:00Spoiler rozdziału V<span style="font-size: x-small;">Witam was kolejny raz. Opowiadanie liczy już prawie 6 000 odsłon co bardzo mnie cieszy i gdzieś tam mam nadzieję, że ktoś je czyta, chociaż po komentarzach w ogóle tego nie widać. Wiecie, jak wchodzę na inne opowiadania gdzie autorki wymagają minimum 20 komentarzy, pojawia się nagle 40. Nie lubię tego robić, bo mam wrażenie że do czegoś was zmuszam. Ale skoro ja dla was trudze się przy pisaniu staram się by było jak najlepsze, miło się czytało i było co czytać, poświęcam swój wolny czas po pracy, a wy nie chcecie zostawić jednego głupiego komentarza. Gdyby każda osoba która przeczyta rozdział zostawiła komentarz, ze statystyk google wynika że było by ich od 70 do 120. Nie chodzi tutaj o wielokrotne wchodzenie, bo statystyki google, prowadzą dokumentacje i eliminują adresy ip które się powtarzają, rozbieżność od 70 do 120 jest przybliżeniem osób, które mogą mieć zmienne adresy IP. Minimum 70? Poważnie? Tyle jest tu was najmniej, ale zaniżę to do 40 bo może ktoś se tylko wchodzi popatrzeć? 40 komentarzy, a 4? To smutne i przykre. Czy prosiłam wcześniej o wiele. Tak wiem nie macie czasu. Ale zostawienie komentarzu typu "<3" dla mnie jest jak najbardziej okej, wtedy wiem że osoba czeka, przeczytała i lubi to opowiadanie. Z 40 niech będzie 20, 20 marnych komentarzy z 70 zostało 20...czy to tak wiele? Nie. </span><br />
<span style="font-size: x-small;">Co do spoilera, przeciągnęło się bo wczoraj zostawiłam w pracy ładowarkę do laptopa i nie mogłam go uruchomić bo się zwyczajnie rozładował. W bohaterach macie uzupełnione dwie postacie. Miłego czytania skarby.</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>" <span style="font-size: x-large;">C</span>hyba znalazł nieodpowiedni moment w
swoim życiu. Źle trafił i po prostu teraz coś jeszcze rozdzierało
go na połowę. Nie dawało spokoju. Musiał wrócić do domu, musiał
wrócić do Anglii. Ale jeśli zrobi to teraz, wyjdzie na jakiegoś
psa którego się wyrzuca gdy nie jest potrzebny albo gdy się na
niego złościsz, a później przechodzi Ci to i znów wpuszczasz go
do domu. Ale tu wymyślił sobie że jest potrzebny. Czuł jakby to
wszystko było ułudą. Nawet nie wiedział, czy ona jeszcze się z
nim zobaczy. Nie wiedział nic o niej, nie miał pojęcia. A Anglia,
to był jego kraj. Jeżeli chciał pokazać, że jest w stanie
kierować królestwem, musiał się starać. Tu już nie chodziło o
ojca, ale o tych którzy w niego wierzyli. Nie chodziło o bicie się
o tron, ale o to by ludzie wiedzieli że on zawsze ich wesprze.
Zawsze będzie po ich stronie. Nie chodziło o bycie tylko księciem.
Chodziło o to, by służyć, nie rozkazywać. Może gdyby miał
wybór, wybrałby bycie zwykłym przeciętniakiem. Ale urodził się
jako Philip Winsdor Książę Walii i następca tronu. Nie miał
wyboru co do tego. Po chwili w samotności usłyszał za sobą czyjeś
kroki, odwrócił lekko głowę i spojrzał przez ramię na niewysoką
brunetkę, miała długie gęste włosy, brązowe oczy i stała
wpatrując się w niego.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Philip, mogę?- spytała pokazując
na miejsce obok, kiwnął głową i odwrócił wzrok. Dziewczyna
usiadła obok niego i zaraz poczuł jej dłonie na swoich plecach,
które chciały jakby ukoić nieistniejący ból. Przysunęła twarz
do jego i oparła brodę o jego ramię zamknął oczy. Słyszał jak
głośniej oddychała. Wiedział, że stara się nie rozpłakać.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Chciałabym byś był szczęśliwy.
Chciałabym móc nosić za Ciebie ten ciężar.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Zrezygnowałaś ze mnie kiedy
najbardziej Cię potrzebowałem.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Kocham Cię Philip, ale...</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Przestań Mary – przerwał jej z
grymasem bólu jakby jej słowa go raniły</i></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Bałam się rozumiesz? Bałam się,
że Ci zaszkodzę, że zrobię coś nie tak. Bałam się że Ci nie
pomogę. Ale kocham Cię i zawsze będę kochała, nawet jeśli Ty
już mnie nie chcesz- łkała cicho a łzy spływały po jej
policzkach, przytknęła czoło do jego skroni. Szatyn zamknął oczy
wydychając ciężko i głośno powietrze z płuc. "</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFLEjRlf_ct08ahcapI30vmsDg9YLpMiBwuFnoWE9_cHmkpbSn86kLkLVUiChhD-f2HW77j1Qz8Ksux38KvakGQjhX_D9YRsWuaM70h1JnhqfncOrIZlbKPVUp9ROq6qcd4L0Ng6wpzfQ/s1600/htk2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFLEjRlf_ct08ahcapI30vmsDg9YLpMiBwuFnoWE9_cHmkpbSn86kLkLVUiChhD-f2HW77j1Qz8Ksux38KvakGQjhX_D9YRsWuaM70h1JnhqfncOrIZlbKPVUp9ROq6qcd4L0Ng6wpzfQ/s1600/htk2.png" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<i><br /></i></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-22550227670923182092015-05-20T11:19:00.001-07:002015-05-20T11:19:20.363-07:00Rozdział IV<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odwróciła wzrok swoich niezwykłych
tęczówek, a Philip uczynił dokładnie to samo. Na twarzach obojga
pojawił się łagodny lecz szczery uśmiech, szatyn odważył się
jeszcze zerknąć na dziewczynę i wypowiedzieć do niej pierwsze
słowa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jestem Philip- odparł przedstawiając
się i wyciągając w jej kierunku swoją dłoń. Dziewczyna
spojrzała na nią po czym ponownie w jego oczy i uśmiechnęła się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hope, mam na imię Hope- uścisnęła
jego dłoń a po kręgosłupie szatyna przebiegł dreszcz. Miała
najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek widział i niespotykane imię.
Była nadzieją, dla niego jeszcze nie odkryta, ale już prawie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
[...]</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: white; color: #a27f4d; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.2000007629395px;">Za nimi słońce leniwie wychylało się zza horyzontu, a ulice Nowego Jorku nabierały swojego dziennego tempa. Mijane przez nich budynki oświetlane białym światłem nadawały podróży swoistego klimatu, uspokajające dźwięki muzyki, która wydostawała się z głośników nadawała rytm ich myślom. Miodowe oczy szatyna na chwilę z drogi przeniosły się na dziewczynę siedzącą obok niego. Miała spokojny uśmiech na twarzy i wpatrywała się w krajobraz betonowej dżungli za szybą samochodu. Znała to miejsce od urodzenia, ale tu nie chodziło o widoki, ale efekt. Jazda samochodem uspokajała ją od narodzin, zapach skórzanej tapicerki auta i perfum Philipa tworzyło aurę do ich wspólnej pierwszej przejażdżki, po prostu. Przed siebie. Migające światła neonowych reklam odbijały się na szybie i bezkarnie tańczyły na desce rozdzielczej i ich twarzach, które miały tak złagodzone rysy. Jakby w końcu odszedł od nich każdy problem i zmartwienie. Dziewczyna przymknęła swoje zielone oczy i odwróciła się na drugi bok, jej skroń oparła się o jasną tapicerkę fotela i gdy je ponownie otworzyła patrzyła w ten ogrom spokojnego oceanu oczu Philipa. Uśmiechnęła się do niego ponownie, jej dołeczki powiększyły się widząc jak i od odwzajemnia jej uśmiech. Uniosła wzrok na jego włosy, i miała przez moment chęć wplątania w nie swoich palców, ale za moment znów wróciła wzrokiem, tym razem na jego szyję i kość żuchwy, bo właśnie kierowca przeniósł swój wzrok na drogę</span><i style="background-color: white; color: #a27f4d; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.2000007629395px;">.</i> Miał odwieźć ją do domu, jednak Hope zmieniła
zdanie prosząc nowo poznanego chłopaka, by przejechali się po
Nowym Jorku. Nie przeszkadzała im cisza między nimi, po prostu
oboje czerpali z tej chwili tyle ile mogli. Do chwili, kiedy samochód
Philipa nie zatrzymał się pod domem brunetki. Hope wpatrywała się
w niego przez chwilę po czym odwróciła wzrok w stronę swojego
towarzysza, podziękowała i otworzyła drzwi chcąc wysiąść.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Hope... spotkamy się jeszcze?-
dziewczyna wysiadła z auta pochyliła się zaglądając do środka i
pokiwała jedynie głową, po czym Philip został sam w samochodzie
obserwując jak brunetka znika za drzwiami swojego domu.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
[…]</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Anglia w pierwszych kilku dniach gdy
Książę Philip opuścił kraj szeptała niewiele po kontach, jednak
kiedy wyjazd okazał się nie weekendowym wypadem, a dłuższa wizytą
za oceanem, niektórzy podnieśli głos. Sprzeciwu i poparcia dla
Williama. Większość osób, które były zdenerwowane
„wydelegowaniem” Philipa oraz jego matki wraz z obecną rodziną,
odbierały bardzo wrogo.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
„- To śmieszne, że w tych czasach
taka osoba jak Książę Philip jest w taki sposób traktowana. To
pokazuje jak bardzo monarchia Wielkiej Brytanii jest zacofana. Philip
jest młody i tym, że miał kilka dużych wpadek w życiu i tym, że
się z tego wygrzebał, a więcej, zmienił się i to prawdziwie,
pokazuje, że jest człowiekiem współczesnym. Daje dobry przykład
innym, wysyłanie go do Stanów to był fatalny błąd popełniony
kolejny raz przez Króla. Wiele młodych osób już się buntuje.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy można zaufać komuś, kto
prowadził samochód pod wpływem alkoholu i został oskarżony o
posiadanie narkotyków?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Przypomnę Ci, wyrok. Philip posiadał
przy sobie, nie swoje narkotyki. Prowadzenie pod wpływem alkoholu
było wykroczeniem za które zapłacił. Nie może całe życie winić
się za to. Ludzie spójrzcie na siebie. Jesteśmy uczonymi, a
wypominamy młodemu mężczyźnie przewinienia jego młodości. Które
same popełnialiśmy, ale my mieliśmy fart i na szczęście nie było
wokół nas tłumów kamer i aparatów. Książę Philip naprawił
swoje błędy, ruszył do przodu. Współpracuje z rządem, a kilka
starych durniów jak my kłócimy się o to co jeszcze ma zrobić? To
nie męczennik by błagać nas na kolanach o wybaczenie. To Książę,
wysoko urodzony, a mimo to nigdy nie chciałbyś tak traktowany.
Zrobił dużo dobrego dla naszego kraju, chociażby „Stypendium
Diany”, gdzie ludzie bez pieniędzy mogą kształcić się na
najlepszych uczelniach w Anglii. Ma jedynie 23 lata, przeżył rozwód
swoich rodziców. Co wy jeszcze chcecie od niego?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Powinien pójść do wojska nauczyć
się ogłady...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ogłady? Był w wojsku. Oczekujecie,
aż da się zabić na jakiejś misji? Proszę was. Jeżeli Philip nie
wróci do Anglii będzie gorzej. Kiedyś go nie rozumiano i
nienawidzono, teraz ma w wielu obywatelach wysp wsparcie. On sam jest
skromny i nie uważa się za nikogo prócz zwykłego człowieka, ale
ludzie którzy go wspierają, na pewno nie dadzą sobie w kaszę
dmuchać. Po prostu, to jest fakt. Philip musi wrócić do Anglii,
tutaj się kształcić i podejmować decyzje. Wieczne obwinianie go
za przewinienia sprzed lat, świadczą o tym, że nie macie już go
za co winić, a wasz zgorzkniały cynizm nie daje wam samym spokoju.”</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
[…]</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Philip odwrócił wzrok w stronę
starszego mężczyzny, po czym oboje usiedli na ławce w milczeniu.
Szatyn obrócił w ręku swoim kubkiem z kawą którą zakupili w
pobliskiej kawiarni. Ciesze przerwał mężczyzna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kiedy się tylko dowiedziałem, że
tu jesteś. Musiałem się z Tobą spotkać Książę.- Philip uniósł
na niego swój wzrok i uśmiechnął się przytakując.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cieszę się, że mamy możliwość
porozmawiać...wiesz jako jedyny jaka była.- starszy mężczyzna
chociaż tak sędziwego wieku wciąż mógł szczycić się czarnymi
włosami, mimo iż już wiele z nich posiwiało. Odwrócił wzrok od
Philipa wyraźnie nad czymś rozmyślając, a owe myśli nie należały
do przyjemnych ponieważ na jego ustach pojawił się grymas.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiedziałem...a mimo to mój upór
doprowadził do tej całej tragedii.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nic nie mogłeś zrobić.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Myślisz, że to było zabójstwo?-
to Philip teraz odwrócił wzrok zamyślony spoglądając przed
siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ktoś bardzo nie chciał by Diana,
wciąż przykuwała taką uwagę. Jednak, mimo iż chciałbym
wiedzieć prawdę. Sądzę, że będzie trudno mi ją odkryć.-
doktor Hasnat pokiwał zrozumiale głową.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nienawidzę się za to, że
stchórzyłem wtedy wiesz Philip? Nienawidzę się z całego serca.
Mogłem ją rozumieć, być przy niej i nie być tak cholernie
egoistyczny. Oddała mi swoje serce... a-a ja nie umiałem tego
docenić. Nienawidzę się...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kochała Cie zawsze, ale to nie jest
Twoja wina. Najprawdziwsza miłość, kończy się szybko. Bo to co
najpiękniejsze zawsze ma krótki żywot...-<span style="color: #a27f4d;"> </span><span style="color: #a27f4d;"><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;"><i>mimo
iż serce Philipa dudniło szalenie na myśl śmierci Diany, usta
ułożyły się w spokojny uśmiech, jakby wiedział o czymś
naprawdę istotnym i ważnym dla niego.</i></span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Niby dlaczego?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ziemia to zbyt parszywe miejsce na
coś tak czystego, tak pięknego jak prawdziwa miłość.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Diana...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Też odeszła szybko.- miodowe oczy
które błyszczały zawsze tylko wtedy kiedy ten chłopak mówił o
Księżnej Dianie przeniosły się na starszego mężczyznę, który
pomiędzy kruczo czarnymi włosami miał kilkanaście siwych.- Nawet
jeśli ktoś do tego przyłożył dłoń, ziemia nie była dla niej.
Spójrz kto na niej pozostał.... My.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Masz jej spojrzenie...- młody
chłopak uśmiechnął się łagodnie przymykając oczy i odwracając
głowę przed siebie i zatrzymał wzrok w przestrzeni jakby wpatrywał
się w coś istotnego. Starszy mężczyzna zamarł w bezruchu, wargi
zadrżały mu niebezpiecznie rozumiejąc nagle w jednej chwili
wszystko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie mogła znaleźć lepszego i
piękniejszego miejsca niż Twoje serce Książę...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nauczyłem się nią oddychać i żyć.
Patrzeć i walczyć jak ona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ona zawsze będzie żyć w Tobie i we
wszystkim co zamienisz w pamięć o nią. Nie poddawaj się, ona
zawsze z Tobą będzie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Obyśmy spotkali się wszyscy w tym
lepszym miejscu.</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gdzieś pomiędzy dobrem, a złem
istnieje ogród i tam się spotkamy- obaj mężczyźni jednocześnie
wypowiedzieli te słowa po czym zamilkli by wpatrywać się przed
siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX9kI_MD-x9X8GMI2D35RXCJJy3cHaD1UeuUo_S4_yFqsVaCQll0sxdjbNQqnQBP0jq7HMyvzI-XZ1R4PKWZ6-va6jcJAw-vtF3Oh_-MN3iE4hPhaNV9NVtQV8rorgnTwAdlykvnbh0SQ/s1600/htk.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgX9kI_MD-x9X8GMI2D35RXCJJy3cHaD1UeuUo_S4_yFqsVaCQll0sxdjbNQqnQBP0jq7HMyvzI-XZ1R4PKWZ6-va6jcJAw-vtF3Oh_-MN3iE4hPhaNV9NVtQV8rorgnTwAdlykvnbh0SQ/s1600/htk.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Witajcie ponownie. Mam dla was bardzo istotną wiadomość. Sprawa, o której pisałam wcześniej mianowicie domniemanego plagiatu, jest pomyłką, nieporozumieniem i moim błędem. Mimo iż uzasadnione były moje obawy i zrozumiałe dla autorki "Williama", nie miała prawa w aż taki sposób osądzać ją o coś takiego. Dlatego przede wszystkim należą się ode mnie przeprosiny za błąd, oraz dla was. Post został usunięty, ponieważ nie jest zgodny z prawdą. Wszystko zostało wyjaśnione z autorką opowiadania i ja oraz ona zapewniamy, że nasze opowiadania, na pewno będą się od siebie różnić i to w dużym stopniu. Jeszcze raz wszystkich serdecznie przepraszam. Mam nadzieję, że to się nigdy nie powtórzy ani z mojej strony, ani nikogo innego. Nie chcę też by ten temat był więcej podejmowany. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Co do rozdziału. Mam nadzieję, że wciąż się wam podoba. Spoiler V rozdziału powinien pojawić się już w piątek. Zapraszam wszystkich na wyrażanie opinii względem czwórki. No i odpowiedzi na pytanie jak szybko Hope i Philip ponownie się spotkają?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-80834590283838620402015-05-17T11:02:00.001-07:002015-05-17T11:21:45.260-07:00Spoiler rozdziału IV<span style="font-size: x-small;">Wybaczcie mi za tak wielkie opóźnienie. Niestety były sprawy, które uniemożliwiły mi wstawienie tutaj spoilera. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Przede mną niestety ciężki tydzień i nie chcę wam obiecywać, że odcinek pojawi się w środę czy w piątek. Postaram się z całych sił by był w środę, ale proszę was do zaglądania na ask'a lub twitter'a (adresy w kontaktach). Tam na bieżąco będę was o wszystkim informować.</span><br />
<div>
<span style="font-size: x-small;">I najważniejsze!</span></div>
<div>
<span style="font-size: x-small;">Dziękuję wszystkim tym, którzy są ze mną i zwłaszcza tym którzy komentują moje rozdziały. Nie wyobrażacie nawet sobie jak mnie tym uszczęśliwiacie. Tyle wspaniałych słów z waszej strony, to jest wręcz piękne. Możecie być spokojni. To opowiadanie będę pisać do końca. Zostańcie ze mną.</span></div>
<div>
<span style="font-size: x-small;">A teraz zapraszam na spoiler i zachęcam do wyrażania opinii:</span></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>"<span style="font-size: large;">Z</span>a nimi słońce leniwie wychylało się
zza horyzontu, a ulice Nowego Jorku nabierały swojego dziennego
tempa. Mijane przez nich budynki oświetlane białym światłem nadawały podróży
swoistego klimatu, uspokajające dźwięki muzyki, która wydostawała
się z głośników nadawała rytm ich myślom. Miodowe oczy szatyna
na chwilę z drogi przeniosły się na dziewczynę siedzącą obok
niego. Miała spokojny uśmiech na twarzy i wpatrywała się w
krajobraz betonowej dżungli za szybą samochodu. Znała to miejsce
od urodzenia, ale tu nie chodziło o widoki, ale efekt. Jazda
samochodem uspokajała ją od narodzin, zapach skórzanej tapicerki
auta i perfum Philipa tworzyło aurę do ich wspólnej pierwszej
przejażdżki, po prostu. Przed siebie. Migające światła neonowych
reklam odbijały się na szybie i bezkarnie tańczyły na desce
rozdzielczej i ich twarzach, które miały tak złagodzone rysy.
Jakby w końcu odszedł od nich każdy problem i zmartwienie.
Dziewczyna przymknęła swoje zielone oczy i odwróciła się na
drugi bok, jej skroń oparła się o jasną tapicerkę fotela i gdy
je ponownie otworzyła patrzyła w ten ogrom spokojnego oceanu oczu
Philipa. Uśmiechnęła się do niego ponownie, jej dołeczki
powiększyły się widząc jak i od odwzajemnia jej uśmiech. Uniosła
wzrok na jego włosy, i miała przez moment chęć wplątania w nie
swoich palców, ale za moment znów wróciła wzrokiem, tym razem na
jego szyję i kość żuchwy, bo właśnie kierowca przeniósł swój
wzrok na drogę."</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBBHHmElfXVN1-H6E0QEz6NS6xLLy30jtTi7UDMzpYoQb-IDcu_JYYukFqv8-GJiu3gzVhVw4MkS8zawSWj3DJtUjI1QjE-pMiThHRwyTR6ApVcDSWv4RDCG6x6EXO8IjtRjsLs-fgWn8/s1600/pck2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBBHHmElfXVN1-H6E0QEz6NS6xLLy30jtTi7UDMzpYoQb-IDcu_JYYukFqv8-GJiu3gzVhVw4MkS8zawSWj3DJtUjI1QjE-pMiThHRwyTR6ApVcDSWv4RDCG6x6EXO8IjtRjsLs-fgWn8/s1600/pck2.png" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><br /></i></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-90115121868425085082015-05-11T11:04:00.001-07:002015-05-11T11:04:19.323-07:00Rozdział III<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=2TJYsApyiuI" target="_blank">muzyka- <span style="font-size: xx-small;">zachęcam do włączenia</span></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie zastanawiał się nad tym dłużej,
nie rozmyślał. Miał wyjechać i wyjedzie, mimo że jego matka
odbierało to jako atak nie tylko na nią, ale i na niego. Philip po
prostu po całym zdarzeniu w domu matki gdzie mieszkała w Anglii po
prostu wrócił do siebie wieczorem, spakował rzeczy i zamówił im
lot do Nowego Jorku. Oczywiście kazał całemu swojemu „sztabowi”
zostać na miejscu i informować go o wszystkim. Najgorzej jednak
było mu zostawiać Jaxona, obiecał bratu i siostrze zabrać ich
gdzieś na weekend, a teraz po prostu wyjeżdża. Niestety. Jaxonowi
wynagrodzi to po powrocie.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Lot z Londynu do Nowego Jorku zajął
im sporawo czasu, gdzie Philip miał czas by zająć się trochę
siostrą, a później porozmawiać z matką i jej mężem. Arthur od
kiedy tylko się poznali był po prostu bliski Philipowi i co
najważniejsze dobrym przyjacielem. Z upływem czasu książę
zrozumiał, że z nikim innym jak właśnie z nim jego matka nie może
być bardziej szczęśliwa. Po dojechaniu do ich domu gdzie mieszkali
na co dzień gdy wracali do Stanów Philip pomógł matce w
rozpakowaniu rzeczy, które musieli zabrać z Anglii i położył
Jasmine do łóżka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Philip?- spytała nagle kiedy ten
chciał już wstawać od jej łóżka, przeniósł na nią pełen
ciepła i miłości wzrok zostając na swoim miejscu i dziewczyna
widząc, że jej brat nie wybiera się nigdzie westchnęła ciężko,
ale na swój sposób bardzo słodko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego musieliśmy wyjechać?-
spytała, a on nie miał pojęcia co jej odpowiedzieć, bo w tym
pytaniu było zawarte inne... „I co teraz z nami będzie?” Co
miał odpowiedzieć takiej małej dziewczynce. Okłamać ją było
proste, ale czy tego naprawdę tego pragną? Odetchnął spokojnie
wygładzając materiał jej pościeli.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ponieważ muszę odpocząć od
Anglii. Nie każdy mnie tam chce...- urwał bo nagle Jasmine
podniosła się i przytuliła swojego brata, który po krótkiej
chwili objął ją przytulając do siebie trwając tak przez jakiś
czas. Kiedy ponownie dziewczynka ułożyła się do snu Philip wstał
wychodząc z jej pokoju zgaszając światło i zostawiając jedynie
małą lampkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
[…]</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaparkował swoje czarne audi w garażu
podziemnym i wysiadając zamknął za sobą samochód. Podróż windą
na ostatnie piętro apartamentowca trochę mu zajęła. Jednak już
po chwili do jego uszu dotarły głosy znajomych. Przez pierwszy
tydzień załatwiał podstawowe sprawy z przyjazdem do Stanów przez
drugi spotykał się z poszczególnymi znajomymi, których znał już
od bardzo dawna kiedy zamieszkał tu z Kate gdy ta rozwiodła się z
Williamem. Kiedy żelazne drzwi rozsunęły się dostrzegł idącego
w jego stronę przyjaciela, jednego z najlepszych. Jego uśmiech był
cholernie promienny, nie ważne czy miał gorszy dzień czy też nie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Siema bracie- objął i poklepał
szatyna po czym zaraz zebrała się w holu większa grupka ludzi.
Impreza którą organizowali w okrojonym składzie, według Jacoba
czyli gospodarza miała być z tych luźniejszych więc tylko dlatego
szatyn zgodził się przyjść. Coraz częściej miewał złe dni,
coraz mniej sypiał. Jednak okrojony skład okazał się
dwudziesto-osobą imprezą. Zaraz wszyscy domagać się uwagi swojego
przyjaciela, skutecznie jednak omijali temat jego królewskiego
pochodzenia. Chcąc wiedzieć jedynie co u niego. Wszystkich
rozpoznawał, a przynajmniej się starał. Kiedy oddał przyjacielowi
skrzynkę z piwem poczuł zaraz jak ktoś go popycha i gdy się
odwrócił dostrzegł swojego kolejnego z przyjaciół, który
odwiedzał go często w Anglii.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ty draniu!- zmierzwił ułożone
idealnie włosy Philipa po czym zaraz jednak oberwał w ramie, które
jednocześnie próbowało go również chwycić wokół szyi. Philip
zmierzył bruneta piorunującym spojrzeniem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nawet się nie waż Teylor- Philip
lubił go, zwłaszcza że tak naprawdę Teylor był jednym z tych
którzy zawsze go wspierali. Dziś jednak nie miał z nim ochoty na
wygłupy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Stałeś się jeszcze bardziej
sztywny niż byłeś...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No co Ty?- rzucił sarkastycznie
szatyn kręcąc z niedowierzaniem głową, zaraz wszyscy znajdujący
się na miejscu wyszli na taras gdzie Jacob przygotowywał gril i tam
cała impreza miała się odbywać. Dach budynku, który w tym
przypadku służył, za ów taras robił ogromny, śmiało mógł
pomieścić co najmniej z 50 osób.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra Ivy zajmiesz się tymi
drinkami?- dziewczyna Jacoba była w tym towarzystwie nowa, a
bynajmniej Philip jej nie kojarzył, dziewczyna pokiwała głową i
zabrała się z przyjaciółką za drinki..</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dołączy do nas jeszcze kilka
osób...- gospodarz imprezy musiał przerwać bo właśnie grupka
jego znajomych zajęła się DJ'owanie. Philip chwycił za piwo które
stało na stole i otworzył je leżącą nieopodal zapalniczką i
odwrócił się na chwilę by spojrzeć na panoramę Nowego Jorku
nocą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie zapamiętał chwili kiedy z 20 osób
zrobiło się trzydzieści, ale mu to nie przeszkadzało, mógł się
głośno śmiać, po prostu wyluzował. Dał się zaczepiać,
pozwolił sobie wypić więcej niż zawsze piw. Był szczęśliwy,
wiedział że to miejsce gdzie może być sobą, po prostu Philipem.
Kiedy wszedł do środka mieszkania poczuł jednak nagle jak ból,
który zaczął rozdzierać jego głowę po prostu ściągł go z
nóg. Oparł się o blat w kuchni i pochylił głowę, robiło się
mu niedobrze i zaczęło kręcić w głowie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Philip? - usłyszał kobiecy głos,
ale nie był w stanie podnieść swój wzrok, nawet otworzyć powiek.
Po głosie jednak rozpoznał że jest to Victoria, jego dobra znajoma
z czasów jak jeszcze tu był. Poczuł jak kładzie mu swoje dłonie
na jego ramieniu, zmusił się by pokręcić głową przecząco. Nie
było mu dobrze, migrena którą miewał coraz częściej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To migrena...- odparł na wydechu,
zaraz poczuł jak dziewczyna go opuszcza, chwile później wciskała
mu jakieś tabletki podając wodę. Drogę do pokoju zapamiętał
słabo, opadł na łóżko w gościnnym, widział też Jacoba, który
coś mówił, ale zaraz po prostu Philip zapadł w sen.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>„Miała włosy białe jak śnieg i
czarne usta jak noc, pchnęła go w dół w przepaść a tysiące
igieł strachu wbiło się w jego ciało. Wyciągnął jeszcze dłoń
mając nadzieję, że może ktoś go złapie. Ale nie było nikogo i
nie było ratunku. Ból gdy jego ciało dosłownie rozbiło się na
dnie tego bezmiaru strachu było cholernie rzeczywiste” </i>Poderwał
się do pozycji siedzącej. Oddychał szybko jakby właśnie
zatrzymał się po przebiegnięciu maratonu. W pokoju i w ogóle było
cicho, kiedy wstał z łóżka przecierając spocone czoło wyszedł
do salonu gdzie zastał większość swoich przyjaciół którzy
usnęli przy oglądaniu filmu. Zerknął na zegarek dochodziła już
4 nad ranem. Mieszkanie prawie opustoszało. Gdy tylko wydostał się
na taras nie było żywej duszy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zimne powietrze wdarło się w
jego płuca, uniósł głowę ku górze a jego blond włosy osunęły
się do tyłu. Zamknął swoje zmęczone oczy tym samym odcinając
się od pięknego widoku gwieździstego nieba. Czuł, że nie ma już
presji. Poczuł, że nie musi po prostu walczyć. Czy się poddał?
Nazywajcie to jak chcecie, mówcie na to co chcecie. Rezygnacja?
Odpoczynek, odpuszczenie, zdjęcie ze swoich barku ogromnego ciężaru.
Szalenie mocny wiatr uderzył w twarz szatyna tak mocno, że odwrócił
głowę przeczekując ten moment. Rozchylił jednak zaraz swoje
ramiona otworzył swoje oczy. Mrok jaki się przed nim rozciągał i
kilka gwiazd na niebie gdy spojrzał w dół, szaleńczo gnające
amerykańskie miasto, miliony nieświadomych niczego Nowojorczyków
tam na dole. Poczuł się jakby nareszcie wyrosły mu skrzydła...
uśmiechnął się do siebie pod nosem wpatrując się w ulice
kilkadziesiąt pięter w dół. Życie jest nieodkrytą wyspą, która
często tonie pod ogromnymi falami wzburzonego oceanu. Oddychał
pełną piersią, oddychał każdą komórką swego ciała. Rozdarty
niegdyś między tym kim jest, tym kim powinien być, a tym kim
mógłby być tutaj, teraz spokojnie wypływał na wody własnego
oceanu. Pokona swój sztorm, swoje problemy, bo to będzie jego
wybór. Przyjemna muzyka grana z głośników powodowała, że
drżenia basów, chociaż dobitne wcale nie uciążliwe przedzierały
się przez jego ciało. Odprężał się zachwycał widokiem Nowego
Jorku tuż przed świtem. Jego muzyką i rytmem. Odwrócił wzrok w
bok i dostrzegł jak na jednej z sof siedzi samotnie dziewczyna, w
pierwszej chwili jej nie rozpoznał więc musiała być nowa. Zmrużył
oczy przyglądając się jej uważnie miała ułożoną głowę na
podkulonych kolanach i zamknięte oczy wydawała się spać. Jednak
nagle poruszyła się. Philip zeskoczył z murku i ruszył powoli w
jej stronę, odwracając od niej wzrok zupełnie niczego nieświadomy
usiadł obok i gdy odwrócił w jej stronę twarz zamarł. Kojarzył
ją jedynie jak przez mgłę, zapewne dołączyła później
jednak...jednak to co nastąpiło po tym...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>„Kiedy spojrzenie jej dużych oczu
odwróciło się na mnie, poczułem jak każda komórka w moim ciele
roziskrza się wprawiając moje ciało w miliony drgań, powoli
pochłaniające przez ogień, ten w którym pragnąłem spłonąć
gdyby przyszło mi tak właśnie umrzeć. Nie ważne jak te słowa
mogą zabrzmieć banalnie lub wręcz odwrotnie, czułem jakby moja
galaktyka skłębionych emocji, uczuć wspomnień i problemów,
zderzyła się z jej. Jakby wtargnęła tam ogromna gwiazda
rozświetlająca intensywnie każdy mrok. Uśmiechnęła się w moja
stronę i wiedziałem, że to jeden z tych uśmiechów, kiedy kobieta
zachowuje go dla niewielu, uśmiechały się jej oczy i mogłem
poczuć jej ciepło, które ogrzewało każdy zmarznięty skrawek
mojej zrezygnowanej duszy. I chciałem jej powiedzieć wtedy: „Znam
Cię skarbie, znam to uczucie. Więc proszę zostań ze mną
najdłużej jak tylko możesz.” Wierzyłem, że kiedy tylko jej
dotknę poczuję jak ratuje mnie z tej otchłani bezdennego oceanu
zmartwień. Nie znałem jej imienia, ale wierzyłem we wszystko co
sobą mi pokazywała i czułem jak na nowo nanosi na moje podarte i
zniszczone płótno życia swoje barwy. Chciałem by patrzyła na
mnie już tak zawsze, bałem się że kiedy tylko odwróci wzrok, ja
znów spadnę w tą przepaść mroku własnych myśli. Pomyłek z
których nigdy nie przyjdzie mi się uratować. „</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Miała najpiękniejsze oczy na świecie,
nawet nie umiał ich chyba opisać, wiedział podświadomie jakie
miały kolor...zieleń śliczna zieleń, ale na obrzeżach jakby
pomału wdzierała się barwa czekolady pomieszanej z miodem. To po
prostu...były cholernie hipnotyzujące. Jej długie włosy które
nie do końca i dokładnie były upięte, pozwalały wiatru się
wodzić i tańczyły razem z nim. Philip uniósł jeden ze swoich
kącików ust później drugi odwzajemniając ten niewinny i
delikatny uśmiech. Chciał się odezwać, przedstawić. Chciał by
ona powiedziała mu o swoim, ale cisza która między nimi trwała
była niewiarygodnie odurzająca. Przyjemna, zupełnie jakby siedząca
przed nim dziewczyna rozumiała jego myśli. To było uczucie jakby
ktoś nagle doszył ci skrzydła, zepchnął z krawędzi, i naprawdę
się okazało że umiesz latać.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCBr6Ql0DxCJilz6_mdqQ1QIkMsbrPx3i6Wp9jIq9Z11EgBvBvOIHltohg-ADZ27bxKbB9xLmp1dNDqjO9tEbBUrg7pj88nAZVwm4xSErjgKREi5OlbQmqsguPhX0kc9gB4zIYIpFRgsM/s1600/rozdzia%C5%82+III.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCBr6Ql0DxCJilz6_mdqQ1QIkMsbrPx3i6Wp9jIq9Z11EgBvBvOIHltohg-ADZ27bxKbB9xLmp1dNDqjO9tEbBUrg7pj88nAZVwm4xSErjgKREi5OlbQmqsguPhX0kc9gB4zIYIpFRgsM/s1600/rozdzia%C5%82+III.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Dziękuję wszystkim za tak ogromne słowa wsparcia i w końcu liczne. Doceniam wasze zaangażowanie i to w jaki sposób mnie wspieracie. Dziękuję też, że przebrnęłyście ze mną przez ten okres czasu, gdzie dłużej chwili nie było rozdziału. Cieszę się, że spodobała się wam Hope. Dla tych którzy nie wiedzą o kim mowa zapraszam do zakładki: rozdziały- tu macie link do spoilera bohaterki.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Aktualnie dziękuję ponownie za to, że tu jesteście. Zachęcam was do ponownego komentowania, mam nadzieję że znów pojawi się tutaj więcej niż 18 komentarzy. Spoiler IV rozdziały otrzymacie w ten piątek i wtedy również dowiecie się kiedy możecie się spodziewać nowego rozdziału czyli IV.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Dziękuję jeszcze raz, oczywiście zwłaszcza dla Mrs Sykes, dzięki której istnieje Hope. <a href="http://milosc-nas-rozdzieli.blogspot.com/" target="_blank">Miłość Nas Rozdzieli</a> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">P.S: niedługo Hope pojawi się w zakładce Bohaterowie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;">Zapraszam na ask i na tt oraz do komentowania. Podoba się wam rozdział? </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-53521962790619280632015-05-10T12:48:00.001-07:002015-06-21T10:05:31.990-07:00Oh, Hope of my life. - spoiler bohaterkiNa gorące prośby płynące na asku, postanowiłam wam wstawić spoiler na temat bohaterki. Tak! Philip już w III rozdziale spotka kogoś kto stanie się w jego życiu naprawdę ważną osoba, jak nie najważniejszą. Ale! Postać ta nie jest zwyczajna, nie jest wymyślona przeze mnie!<br />
Mianowicie jest dzieckiem, najwspanialszej pary z JBFF jakie czytałam, Casper'a Mathers'a oraz Natalie<span style="font-size: xx-small;"> (jak na razie)</span> Johnson z <a href="http://milosc-nas-rozdzieli.blogspot.com/" target="_blank">Miłość Nas Rozdzieli</a>. Dlaczego się na to zdecydowałam? Opowiadanie trafiło do mojego serca, zwłaszcza jego główny bohater Casper. Piękna historia miłości, która nigdy nie umrze. A teraz mam wam zaszczyt przedstawić...<br />
<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><i>Hope Mathers</i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://40.media.tumblr.com/114858b7aa5d5cfc1565a3e7dc069dfb/tumblr_nq0xtqQo8Z1u6e3hho1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://40.media.tumblr.com/114858b7aa5d5cfc1565a3e7dc069dfb/tumblr_nq0xtqQo8Z1u6e3hho1_500.jpg" width="457" /></a></div>
<span style="font-size: x-large;"><i><br /></i></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Musicie wiedzieć tyle, że mieszka na co dzień w Nowym Jorku, ma 23 lata. Ale czy jej ociec żyje? Mhh i ja pragnę to wiedzieć, to jest niesamowite bo ja sama jestem trzymana w napięciu. Możecie być jednak pewni, Hope będzie pełna tej miłości, którą jej rodzice darzyli się wzajemnie. Pełna dobroci i życzliwości, patrząca wgłąb serca nie na maski, które ludzie noszą na co dzień. Która prawdziwie dostrzeże Philipa, kochająca jego serce nie tytuły i bogactwa.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
I przedstawiam wam fragment opisu uczuć i emocji Philipa związanych z Hope.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i>" <span style="font-size: x-large;">K</span>iedy spojrzenie jej dużych oczu
odwróciło się na mnie, poczułem jak każda komórka w moim ciele
roziskrza się wprawiając moje ciało w miliony drgań, powoli
pochłaniające przez ogień, ten w którym pragnąłem spłonąć
gdyby przyszło mi tak właśnie umrzeć. Nie ważne jak te słowa
mogą zabrzmieć banalnie lub wręcz odwrotnie, czułem jakby moja
galaktyka skłębionych emocji, uczuć wspomnień i problemów,
zderzyła się z jej. Jakby wtargnęła tam ogromna gwiazda
rozświetlająca intensywnie każdy mrok. Uśmiechnęła się w moja
stronę i wiedziałem, że to jeden z tych uśmiechów, kiedy kobieta
zachowuje go dla niewielu, uśmiechały się jej oczy i mogłem
poczuć jej ciepło, które ogrzewało każdy zmarznięty skrawek
mojej zrezygnowanej duszy. I chciałem jej powiedzieć wtedy: „Znam
Cię skarbie, znam to uczucie. Więc proszę zostań ze mną
najdłużej jak tylko możesz.” Wierzyłem, że kiedy tylko jej
dotknę poczuję jak ratuje mnie z tej otchłani bezdennego oceanu
zmartwień. Nie znałem jej imienia, ale wierzyłem we wszystko co
sobą mi pokazywała i czułem jak na nowo nanosi na moje podarte i
zniszczone płótno życia swoje barwy. Chciałem by patrzyła na
mnie już tak zawsze, bałem się że kiedy tylko odwróci wzrok, ja
znów spadnę w tą przepaść mroku własnych myśli. Pomyłek z
których nigdy nie przyjdzie mi się uratować."</i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;">Inormacyjnie, dodałam możliwość dodawania komentarzy z anonima, tak więc macie teraz pełen zakres komentowania. Pamiętajcie proszę o tym by czytać i komentować opowiadanie skąd pochodzi Hope - <a href="http://milosc-nas-rozdzieli.blogspot.com/" target="_blank">Miłość Nas Rozdzieli</a>. Mam nadzieję, że spoiler bohaterki sie wam spodobał. Oczywiście na głównym wizerunku Cara </span><span style="background-color: white; color: #a27f4d; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: xx-small; line-height: 14px; text-align: center;"> </span><span style="background-color: white; color: #a27f4d; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: xx-small; line-height: 14px; text-align: center;">Delevingne</span><span style="font-size: x-small;">. Komentujcie piszcie na tt i na asku. </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-12178145008692722762015-05-04T11:02:00.000-07:002015-05-04T11:04:35.085-07:00Spoiler III rozdziału + ważna informacja<span style="font-size: large;">Witajcie,</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">a może witaj? Bo już się chyba pogubiłam. Właściwie jest mi bardzo, bardzo przykro z tego powodu, że po prostu nie czytacie tego opowiadania. Pod I rozdziałem było tyle komentarzy, a już pod II zaledwie 2? Czyli mam rozumieć, że po prostu się wam znudziło i się nie podoba, tak? Jest mi przykro, że nie możecie zostawić jakiegoś komentarzu. W każdym bądź razie podjęłam decyzję.</span><br />
<br />
<b><span style="font-size: large;">III rozdział pojawi się dopiero, kiedy tutaj będzie minimum 18 komentarzy</span></b>,<span style="font-size: x-small;"> tutaj pod spoilerem bądź 18 pod II rozdziałem. Wybaczcie nie chciałam działać w ten sposób, jednak po prostu chce wiedzieć, czy naprawdę ktoś to czyta. Jeśli 18 komentarzy nie dobije w ciągu np. tygodnia, będę po prostu wiedziała, że opowiadanie się nie podoba i nie jest warte kontynuowania. Jest mi przykro z tego powodu, bo wiem że po prostu większość z was nie chce pozostawiać komentarzy... Jestem zdemotywowana, zniechęcona i jak na razie... nawet nie zabieram się za IV odcinek by go dokończyć, bo nie jestem pewna czy warto. Wkładam w to opowiadanie całe swoje serce, staram się by przypadło wam do gustu, spodobało się. Poświęcam dużo godzin na jego pisanie</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;">A na ten moment, dotrzymując danego wam słowa, wstawiam spoiler III rozdziału.</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6_sRP3rK8WPLhiE8gORfuwLlczREp53FxkWl3puxil3-3kUe-K8btQ_Kcln4HTpEo-1kRFflE3zHBz4WJGBuT8RDPKLsPxJAmYkQetaZ8H9wMokhDNWpLclMolEwOeA7jopx2NZ-uV2g/s1600/pck.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6_sRP3rK8WPLhiE8gORfuwLlczREp53FxkWl3puxil3-3kUe-K8btQ_Kcln4HTpEo-1kRFflE3zHBz4WJGBuT8RDPKLsPxJAmYkQetaZ8H9wMokhDNWpLclMolEwOeA7jopx2NZ-uV2g/s1600/pck.png" /></a></div>
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-small;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: x-small;">"</span>Zimne powietrze wdarło się w jego
płuca, uniósł głowę ku górze a jego blond włosy osunęły się
do tyłu. Zamknął swoje zmęczone oczy tym samym odcinając się od
pięknego widoku gwieździstego nieba. Czuł, że nie ma już presji.
Poczuł, że nie musi po prostu walczyć. Czy się poddał?
Nazywajcie to jak chcecie, mówcie na to co chcecie. Rezygnacja?
Odpoczynek, odpuszczenie, zdjęcie ze swoich barku ogromnego ciężaru.
Szalenie mocny wiatr uderzył w twarz szatyna tak mocno, że odwrócił
głowę przeczekując ten moment. Rozchylił jednak zaraz swoje
ramiona otworzył swoje oczy. Mrok jaki się przed nim rozciągał i
kilka gwiazd na niebie gdy spojrzał w dół, szaleńczo gnające
amerykańskie miasto, miliony nieświadomych niczego Nowojorczyków
tam na dole. Poczuł się jakby nareszcie wyrosły mu skrzydła...
uśmiechnął się do siebie pod nosem wpatrując się w ulice
kilkadziesiąt pięter w dół. Życie jest nieodkrytą wyspą, która
często tonie pod ogromnymi falami wzburzonego oceanu..."</i></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-34793721174382741572015-05-01T11:28:00.002-07:002015-05-01T11:32:34.813-07:00Rozdział II<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>„ -Nienawidzę się za to, że
stchórzyłem wtedy wiesz Philip? Nienawidzę się z całego serca.
Mogłem ją rozumieć, być przy niej i nie być tak cholernie
egoistyczny. Oddała mi swoje serce... a-a ja nie umiałem tego
docenić. Nienawidzę się...</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Kochała Cie zawsze, ale to nie jest
Twoja wina. Najprawdziwsza miłość, kończy się szybko. Bo to co
najpiękniejsze zawsze ma krótki żywot...-<span style="color: #a27f4d;"> </span><span style="color: #a27f4d;"><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;">mimo
iż serce Philipa dudniło szalenie na myśl śmierci Diany, usta
ułożyły się w spokojny uśmiech, jakby wiedział o czymś
naprawdę istotnym i ważnym dla niego.</span></span>
</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Niby dlaczego?</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Ziemia to zbyt parszywe miejsce na
coś tak czystego, tak pięknego jak prawdziwa miłość.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Diana...</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Też odeszła szybko.- miodowe oczy
które błyszczały zawsze tylko wtedy kiedy ten chłopak mówił o
Księżnej Dianie przeniosły się na starszego mężczyznę, który
pomiędzy kruczo czarnymi włosami miał kilkanaście siwych.- Nawet
jeśli ktoś do tego przyłożył dłoń, ziemia nie była dla niej.
Spójrz kto na niej pozostał.... My.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Masz jej spojrzenie...- młody
chłopak uśmiechnął się łagodnie przymykając oczy i odwracając
głowę przed siebie i zatrzymał wzrok w przestrzeni jakby wpatrywał
się w coś istotnego. Starszy mężczyzna zamarł w bezruchu, wargi
zadrżały mu niebezpiecznie rozumiejąc nagle w jednej chwili
wszystko.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Nie mogła znaleźć lepszego i
piękniejszego miejsca niż Twoje serce Książę...</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Nauczyłem się nią oddychać i żyć.
Patrzeć i walczyć jak ona.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Ona zawsze będzie żyć w Tobie i we
wszystkim co zamienisz w pamięć o nią. Nie poddawaj się, ona
zawsze z Tobą będzie.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Obyśmy spotkali się wszyscy w tym
lepszym miejscu.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Gdzieś pomiędzy dobrem, a złem
istnieje ogród i tam się spotkamy- obaj mężczyźni jednocześnie
wypowiedzieli te słowa po czym zamilkli by wpatrywać się przed
siebie”</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
John otworzył przed szatynem drzwi do
domu jego matki, Philip wszedł do środka zdejmując swoje okulary,
w holu stała niewielka grupka świty. Jednak szatyna nie
interesowali, a jedynie kobieta, która za chwilę pojawiła się w
zasięgu jego wzroku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamo- uśmiechnął się i kiedy
tylko w końcu znów mógł zamknąć ją w swoich ramionach
rozpromienił się jego uśmiech. Kate należała do jednych z
najpiękniejszych kobiet, nawet jeśli miała już ponad pięćdziesiąt
lat, dla swojego syna zawsze będzie tą najlepszą i najpiękniejszą.
Jednak lata spędzone w stresie i tym co musiała znosić zostawiły
na jej twarzy piętno. Philip przesunął dłonią po jej plecach po
czym widząc za nią swojego ojca w towarzystwie Georga zmrużył
swoje miodowe oczy, które na moment rozbłysły nieprzyjemnym
wyrazem i odchylił się od rodzicielki, która spojrzała jeszcze
raz uważnie na swoje dziecko, z tak dobrze znaną jej troską i
miłością. Kate była kobietą, która zawsze oddawała wszystkim
swoje całe serce, ale nie od dzisiaj było wiadomo, że stała murem
za swoim drugim synem. Widać było jak go wspiera, zresztą kobiety
zawsze wolały trwać przy boku kogoś kto je szanuje, kto je chroni.
Philip robił to od zawsze podejmował decyzje w jej sprawie zawsze
tak by jego matka czuła się z tym najlepiej. Mimo swojego młodego
wieku, kiedy William postanowił pójść przykładem swojego ojca-
rozwiódł się ze swoją żoną, to Philip kazał matce opuścić
Anglię. Dlaczego? Przeszłość, która ironicznie zaczęła się
powtarzać była zbyt pewna, by szatyn mógł ryzykować jej
powtórkę. Pozbawiony syn matki, w końcu dołączył do niej.
Ludzie w Anglii obwiniali go o rozpad małżeństwa, o to że
wyjechał z kraju i stał się zwykłym chuliganem? Tatuaże i
zachowanie kiedy przechodził okres gdy musiał znieść rozstanie
obojga rodziców i brak matki. To wszystko wypchnęło Philipa pod
linię, bo nie był do zniesienia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Philip- gdybyście mogli usłyszeć
ten głos jego ojca. Król William chyba do nikogo jak do swojego
syna nie mówił w taki pogardliwy, oschły sposób. Szatyn przymknął
na chwilę swoje oczy po czym odpowiedział w podobny sposób swojemu
ojcu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wasza...wysokość- mocno zarysowana
linia szczęki uwydatniła się jeszcze bardziej, kiedy tylko Philip
zacisnął swoje szczęki. John, który właśnie stał przy drzwiach
dostrzegł jak pięść księcia zaciska się z przesadną mocą a
kłykcie dwudziestotrzyletniego chłopaka bieleją. George nie
odpowiedział nic, jedynie rzucił krótkie cześć kiedy Philip
ruszył ze swoją matką w stronę salonu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cieszę się, że przyjechałeś-
Kate spojrzała na swojego syna i pogładziła jego ramię. W pokoju
gdzie ustawiono dopasowane do kolorów ścian sofy, ciemne meble
przyjemnie kontrastowały się z całym otoczeniem. Kiedy Philip
dostrzegł swoje rodzeństwo, na jego twarzy pojawił się uśmiech,
którego nikt nie był w stanie podrobić.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Philip!- siedmioletnia dziewczynka o
kasztanowym kolorze włosów wstała od zabawek swojego młodszego
brata i podbiegła w stronę szatyna, by ten mógł wziąć ją na
ręce. Zaraz drobne ramiona Jasmine otoczyły szyję Philipa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzień dobry księżniczko-
dziewczynka zachichotała uroczo, po czym szatyn pochylił się przed
swoim najmłodszym bratem. Jaxon miał jasne blond włosy zupełnie
jak jego starszy brat i duże brązowe oczy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Książę, to dla mnie zaszczyt-
roześmiany i wesoły ton głosu szatyna wskazywał na to że
oczywiście droczył się z czterolatkiem, który ukłonił się
również w geście zabawy przed swoim starszym bratem, po czym
również został porwany przez niego w ramiona. Czasami Philip miał
wrażenie, jakby tylko ta dwójka była w całej ich rodzinie na tyle
normalna by dawać dobry przykład, ale z drugiej strony nigdy nie
chciałby by musieli przechodzić to co on czy jego brat. Chociaż
George, szczerze i otwarcie przyznawał się do tego, że nie uznaje
Jasmine jako swojej siostry.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tęskniłem za wami niesamowicie
mocno- wyszeptał po czym poczuł jak dzieciaki wtulają się w
niego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś najlepszym bratem pod
słońcem- odparła szczęśliwa dziewczynka po czym zamknęła swoje
oczy czując się zupełnie bezpiecznie w ramionach starszego brata.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Obiecuję zabrać was gdzieś na
weekend- odpowiedział, zanim opiekunka nie podeszła do niego by
zabrać maluchy. Philip jeszcze raz dał im buziaka po czym odwrócił
się napotykając pioruny bijące z oczy ojca i starszego brata. Bez
słowa przeszli do drugiego pomieszczenia, Philip obejrzał się
przez ramię na swoja rodzicielkę, która weszła zaraz za nimi. Gdy
tylko drzwi zamknęły się za całą czwórką, król ze swoim
najstarszym synem nie marnowali czasu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamy coraz silniejsze naciski od
rządu. Nie będę ukrywał Kate, nie podoba się im to jak bardzo
masz wpływ na królewski dwór- William spojrzał na swoja byłą
żonę która zatrzymała się tuż przy boku swojego najmłodszego
syna. Jej oczy uniosły się zdezorientowane na starszego mężczyznę
po czym przeniosła je na Georga.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie rozumiesz?- kpiący ton
najstarszego księcia uderzył boleśnie w wrażliwą podświadomość
Philipa, który zmrużył swoje oczy, jego ramiona ułożyły się w
dobrze znanym mu położeniu odchylone do tyłu, jakby przygotowywał
się do czegoś, na razie milczał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie rozumiem, bo nie wtrącam się
już w sprawy dworu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wtrącasz się w wychowanie naszego
syna. Philip ma ciągle w Tobie wsparcie, a ja nie pozwolę, by
kolejny raz mówiono mi że jest nie do zniesienia.- roszczeniowy ton
Williama dawał do zrozumienia, że najzwyklej w świecie jest bardzo
podirytowany. Philip spojrzał na swojego ojca, zrezygnowany, ileż
razy już to słyszał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie patrz tak Philip! Dobrze wiesz o
czym mówię. Spójrz na siebie w końcu! Jesteś księciem, jaki
dajesz przykład! Włóczysz się po klubach i ćpasz!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ćpam?!
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak ćpasz! Ludzie Cię nienawidzą!
Sprawiasz same kłopoty!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A ona Ci w tym pomaga- George wskazał
na Kate która słysząc te słowa zacisnęła swoje usta w wąska
linijkę. Zdenerwowany, postawiony pod ścianą Philip widząc stan
swojej matki wymierzył palcem w stronę starszego brata.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To jest Twoja matka kretynie
skończony!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- I nikim więcej- warknął rudowłosy
dwudziestopięciolatek. Kate odwróciła swoja głowę nie chcąc w
ogóle brać w tym udziału. I ją zaczęło to wszystko przerastać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie ćpam, a to że imprezuję jest
moją sprawą!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Sprawą całego królestwa! Nie
możesz się zachowywać jak chcesz!
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy ty myślisz, że kraj przejmuje
się moim imprezowaniem. Oni nienawidzą Ciebie! Jesteś skończonym
i nieudolnym władcą. Kiedyś byłeś dla nich prawdziwa nadzieją,
a zataczasz cholerny krąg. Rozwiodłeś się z moją matką!
Zmarnowałeś wszystko na co pracowała Twoja babka, najlepsza
królowa wszech czasów, zaraz po swojej imienniczce! Twój ojciec
wdrążył prawidłowy ustrój, chciał ukrócić królewską
samowolkę! A Ty znów rozdmuchujesz to jaki jesteś najlepszy i
wszystkie pieniądze rozdajesz, jakiś małostkowym ludziom
księciuniom nie wiadomo czego! Ludzie nienawidzą Ciebie jeszcze
bardziej niż sobie wyobrażasz! A jesteś synem Diany!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zamknij się smarkaczu! Nie będziesz
mnie pouczał, ani wspominał o mojej matce!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak się czułeś jak Twój ojciec
się z nią rozstał! Jak się czułeś gdy na Twoim barku oparta
była jej trumna? No? Jak śmieć, jak nic nieznaczący dzieciak.
Pozostawiony w paszczy tego państwa. A zrobiłeś to prawie mnie i
dla Georga!
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Philip- rozedrgany głos płaczącej
Kate dotarł do niego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie... niech wie w końcu kim jest.
Nie chcę być królem, nie chcę być księciem na przykład. Bo nie
jesteśmy w niczym lepsi od tych którzy harują na to byś ty mógł
rozdawać te pieniądze wysoko urodzonym? Co to jest średniowiecze?
Nie jesteś Henrykiem VIII by se żony wybierać i zmieniać! Jakbyś
mógł ściąłbyś nam wszystkim łby! Ludzie potrzebują ochrony,
poczucia bezpieczeństwa, kiedy Ty rozdajesz ich pieniądze dla
trzeciej wody po kisielu. Dziadek może i rozwiódł się z Dianą,
popełniał błędy, ale kochał nasz kraj! Kochał ludzi i robił
wszystko by go kochano!
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie miałbym nic przeciwko by matka
skończyła jak Diana- i wtedy w tym momencie jakby Georg rozpalił
zapałkę i rzucił ją w głęboki, zbiornik benzyny. Nastała
cisza, i jeszcze ramiona Kate chciały objąć swoje dziecko, które
teraz miodowymi oczami, które pociemniały przez gniew rzuciły
spojrzenie na Georga. Ale nie zdążyła zatrzymać Philipa. Stało
się to szybko i sprawnie. Pięść lewego ramienia ozdobionego
tatuażami wymierzyła mocny cios starszemu bratu. Kiedy upadł,
rozwścieczony Philip usiadł na bracie i stłukł mu jeszcze kilka
razy twarz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ty skurwielu. Zdychaj!- warknął
ciskając mocnymi słowami jeszcze zanim William odciągnął swojego
młodszego syna od wpółprzytomnego Georga. Nawet król wiedział,
że to co powiedział Georg zasługiwało na coś gorszego niż
rozwalony nos i pobitą twarz. Temat Diany i matki Philipa był
jedynym tematem przy którym rozmówca mógł stracić do końca
swojego życia możliwość chodzenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Philip uspokój się!- krzyknął
William praktycznie zapominając o tym co przed chwilą powiedział
mu syn. Spojrzał na Kate która zaraz opadła na kola przy szatynie.
Phillip trząsł się z nerwów i złości oddychał tak głośno, że
można było usłyszeć świst powietrza w jego płucach. Patrzył
się z nienawiścią na swojego starszego brata, który podniósł
się do pozycji siedzącej, tak jak jego rozedrgany w nerwach
dwudziestotrzyletni szatyn .</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wynoś się z matką do Stanów!-
warknął wściekle George po czym otarł podaną mu chusteczką swój
zakrwawiony nos. Kate odwróciła wzrok i przytuliła swojego syna.
Philip w milczeniu z wrogością wpatrywał się w rudowłosego
chłopaka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wstańcie!- warknął rozjuszony
król. Philip podniósł się pierwszy pomagając matce.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Masz wyjechać Philip z matką do
stanów. To jest moja ostateczna decyzja.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie możesz go wygnać, jest następcą
tronu.- w końcu zdenerwowana kobieta zabrała głos.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To nie jest wygnanie, to jest urlop.
Musi sam odetchnąć od całej sytuacji, która się tu rozgrywa.
Wróci kiedy będzie chciał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gdybym mógł, nie wróciłbym tu
nigdy...- wydusił przez zaciśnięte zęby i przeczesał swoje blond
włosy palcami.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To co Cie powstrzymuje idioto!?-
warknął George rzucając w niego piorunami.</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kraj i ludzie, których w
przeciwieństwie do was kocham. Których boję się zostawić z wami!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXdPJT49SVfevv2BERxMpE80k1qc0u6H3_FlwwazdCqpz3q8rWBsFVybWz_UJ5wUuTeUApT6qp_WQkI1TyDf0iaTZfdGZKYJUs68qxvNqVAuNu_GzmvXXkPlKyo0h8K-hm0BEr3TbAjec/s1600/philip2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXdPJT49SVfevv2BERxMpE80k1qc0u6H3_FlwwazdCqpz3q8rWBsFVybWz_UJ5wUuTeUApT6qp_WQkI1TyDf0iaTZfdGZKYJUs68qxvNqVAuNu_GzmvXXkPlKyo0h8K-hm0BEr3TbAjec/s1600/philip2.png" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-small;">I ponownie się spotykamy. Wszystkim tym, którzy ponownie tutaj ze mną są, dziękuję z całego serca! Lekkie opóźnienie ponownie przez brak internetu. Cóż...nie wybieram. Rozdział odrobinę dłuższy niż ten poprzedni. Na początku jak zauważyliście jest rozmowa kogoś z Philipem. Ta rozmowa odbędzie się w przyszłości, czyli jest prologiem. Jak myślicie z kim rozmawia Philip? </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-small;">Dziękuję również wam za wszystkie komentarze, jesteście najlepsi, po prostu to dla mnie tyle znaczy! Będę wdzięczna jeżeli przekażecie adres mojego bloga znajomym, wszystkim tym którzy jak my lubią czytać ff z Justinem Bieberem. Dziękuję wam jeszcze raz z całego serca i zachęcam do komentowania. Ah i spoiler III rozdziału pojawi się standardowo w poniedziałek o 20:00 i wtedy tez dowiecie się kiedy dokładnie dodam III rozdział. </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-small;">Wyrażajcie swoje opinie, wyrażajcie uwagi, sugestie wszystko czego tylko potrzebujecie by mi przekazać. </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b><span style="font-size: x-small;">Informacje o dalszych losach Philipa.</span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-small;">Już wiadomo, już jasne i wszystko układa się w całość. W życiu Philipa pojawi się bardzo szczególna i wyjątkowa osoba, tak bardzo szczególna, że bliska aż mnie. I tutaj nie zdradzając więcej szczegółów podziękowania możemy kierować do Mrs. Sykes z <span style="background-color: white; color: #a27f4d; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 14px;">http://milosc-nas-rozdzieli.blogspot.com/ </span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-89423664010114593172015-04-27T11:58:00.000-07:002015-04-27T11:58:11.845-07:00Spoiler II rozdziałuZgodnie z obietnicą, wstawiam wam spoiler II rozdziału. Odpowiadając jednocześnie na pytanie, kiedy będzie II rozdział? Niestety ze względów mojej pracy, pojawi się on dopiero w piątek, standardowo o godzinie 20.00<br />
Mam nadzieję, że nie przeszkadza wam to? Chcę dodać go dopiero kiedy rozdział III będzie już ukończony.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDtY0uhIlf6N30v36iirnA4IyHMqeCz2COywZReX3pLPpc1p73arnON4cQsfIqExhZn-cstVjdLoxymt87CVWoA0nYjMusG3FLHdiBdD7DCTPBzHyUc3YA33Wwo_aqt4csK4LVkHe94S4/s1600/tumblr_nnf6ijeeUP1tt4029o2_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDtY0uhIlf6N30v36iirnA4IyHMqeCz2COywZReX3pLPpc1p73arnON4cQsfIqExhZn-cstVjdLoxymt87CVWoA0nYjMusG3FLHdiBdD7DCTPBzHyUc3YA33Wwo_aqt4csK4LVkHe94S4/s1600/tumblr_nnf6ijeeUP1tt4029o2_500.jpg" height="640" width="488" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<i>"[...]- Kochała Cię zawsze, ale to nie jest
Twoja wina. Najprawdziwsza miłość, kończy się szybko. Bo to co
najpiękniejsze zawsze ma krótki żywot...- mimo iż serce Philipa dudniło szalenie na myśl śmierci Diany, usta ułożyły się w spokojny uśmiech, jakby wiedział o czymś naprawdę istotnym i ważnym dla niego.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Niby dlaczego?</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Ziemia to zbyt parszywe miejsce na
coś tak czystego, tak pięknego jak prawdziwa miłość.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Diana...</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Też odeszła szybko.- miodowe oczy
które błyszczały zawsze tylko wtedy kiedy ten chłopak mówił o
Księżnej Dianie przeniosły się na starszego mężczyznę, który
pomiędzy kruczoczarnymi włosami miał kilkanaście siwych.- Nawet
jeśli ktoś do tego przyłożył dłoń, ziemia nie była dla niej.
Spójrz kto na niej pozostał.... My.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Masz jej spojrzenie...- młody
chłopak uśmiechnął się łagodnie przymykając oczy i odwracając
głowę przed siebie i zatrzymał wzrok w przestrzeni jakby wpatrywał
się w coś istotnego. Starszy mężczyzna zamarł w bezruchu, wargi
zadrżały mu niebezpiecznie rozumiejąc nagle w jednej chwili
wszystko.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Nie mogła znaleźć lepszego i
piękniejszego miejsca niż Twoje serce Książę...[...]"</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><br /></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><br /></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pod rozdziałem pierwszym zadała mi pewne pytanie Nika Rey. Mianowicie czy w życiu Philipa pojawi się jakaś dziewczyna. Tak pojawi, jednak minie trochę czasu z tego względu, że skupiam się jedynie na jego postaci, chcę dokładnie wam go przedstawić. W czym pomoże mi na pewno przewijająca się dziewczyna, która również pojawi się w jego życiu. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>Przypominam o kontakcie ze mną:</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>ask</b>: @pod_ciezarem_krolestwa</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>tt</b>: @brzemie_korony</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b>e-mail</b>: zuuma.meyers@gmail.com</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-52192152932027756222015-04-24T11:12:00.002-07:002015-04-24T11:12:50.767-07:00Rozdział I<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>„ Ziemia, powietrze i niebo. Pomiędzy
niebem i ziemią istniejemy my. Nikt nie zastanawia się nad losem
obcej osoby. Nie myślimy czy ktoś właśnie stracił kogoś
bliskiego, nie wiemy o drugim człowieku prawie nic. Mijamy ich na
ulicach, myślimy o sobie i naszych rodzinach. Tak toczy się nasze
życie. Kiedy przyszedłem na świat, każdy chciał wiedzieć
o mnie wszystko. Jednych interesowałem mniej, innych bardziej. Nie ma
w tym nic wspaniałego, nie ma w tym dobrych stron. Rozumiecie?
Czujesz się jak w klatce, jak prawdziwa bestia w klatce. Najgorsze
było znieść zawód mojego ojca, w końcu miałem być przykładem
dla innych. A niby przecież tak zawiodłem, tak zniszczyłem swoją szansę. Nigdy
jej nie zniszczyłem! Żyłem miłością którą obdarowywała mnie
matka, żyłem dobrymi myślami, że jest we mnie dobro na tyle duże,
że będę w stanie być dobry dla innych.
</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Nigdy nie chciałem być księciem,
nigdy nie chciałem być głowa państwa. Nie chciałem nigdy zostać
królem. Nie chciałem stać naprzeciw ludzi wywyższony. Chciałem
stać z nimi ramie w ramie. Wolałem być ich wzrokiem, ich
plecami... być skrzydłem które ochroni ich gdy coś im zagrozi.
Chciałem być nimi...”</i>– Philip Dean Gabriel Henry Winsdor</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pałac Kensington wiosną 2038 roku
opustoszał całkowicie z innych lokatorów niż książę Walii.
Philip zamknął się tam przed światem ze swoją świta, z
przyjaciółmi. Jednak kiedy wchodziło się do środka pachniało
zawsze ciastem i piwoniami- ukochanymi kwiatami księżnej Diany. Na
ścianach widniały jej portrety. To był prawdziwy dom, mimo iż
jego gospodarzem był zaledwie 23 letni mężczyzna. Codziennie rano
w kuchni pił earl grey z plastrem cytryny i brązowym cukrem.
Odbywało się to wszystko zawsze w takiej samej kolejności. Do
dziś.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Stygnie jego herbata- niska kobieta z
Indii wpatrywała się w kubek herbaty która już ledwo parowała,
na stole w kuchni, śniadanie już całkowicie nie nadawało się do
jedzenia. Podeszła by je zabrać i odwróciła się w stronę blatu
kuchni. Kamerdyner wpatrywał się w biały kubek pełen herbaty.
Pulchna kobieta zaczęła mówić coś w swoim języku, ale można
było wywnioskować że jest bardzo przejęta. Wszyscy ostatnio byli
przejęci tym co działo się z księciem, brzemię które musiał
dźwigać przerastało nawet ich. Po chwili w kuchni pojawił się
wysoki młody chłopak ubrany w garnitur, zatrzymał się w drzwiach
widząc prawie szlochającą kobietę i zdezorientowanego starszego
mężczyznę. Pokiwał jedynie głową po czym zawrócił i szybko
przemierzył korytarz pałacu i wspiął się po schodach. Minął
królewskiego doradcę, którego Philip zwykł nazywać wujkiem,
kiedy przemierzał korytarz między apartamentami w końcu zatrzymał
się przed dwuskrzydłowymi drzwiami pukając w nie donośnie. Cisza
która mu odpowiedziała nie była dobra.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Philip, to ja John. Śniadanie Ci
wystygło i wiesz... Pani Nawash strasznie się martwi możesz...-
zamilkł bo drzwi nagle się otworzyły. Wysoki brunet przymrużył
swoje oczy widząc księcia w okularach, jego ramiona były odkryte
przez biała bokserkę. Zdecydowanie nie przypominał księcia.
Raczej huligana który łazi własnymi drogami. John przepuścił
swojego przyjaciela i zdjął mu okulary z oczy, ich kolor miodu
przygasł nagle, czerwone białka wskazywały na zły stan jego
organizmu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Musisz się opamiętać Philip,
rozumiesz? Musisz w końcu zacząć z nami współpracować.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Współpracuję. Ale są rzeczy
których nie zrozumiesz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- to wytłumacz je nam- zawołał za
nim brunet, kiedy książę zbiegł po schodach ruszając w stronę
kuchni. W ostatniej chwili chwycił za dłonie swojej gosposi
zabierając jej ostrożnie kubek z herbatą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Książę, jest zimna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To nic, wypiję. Dziękuje Nalini.-
Philip usiadł za stołem i upił łyk swojej ulubionej herbaty.
Krzątająca się wciąż kobieta próbowała zrobić cokolwiek dla
chłopaka, jednak ten powstrzymał ją mówiąc, że zje coś u
matki. John który zajmował się ochroną poinformował szofera, by
ten podstawił samochód. Gdy szatyn dokończył pić herbatę wstał
zakładając na siebie skórzaną kurtkę która przyniósł mu
kamerdyner.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Książę, czy mogę prosić byś
dzisiaj się naprawdę nie naraził?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie robię nic złego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak wiem, jednak chodzi mi o to, byś
rozmawiał z Królem naprawdę łagodnie. Musimy zając się tym byś
w końcu mógł odbić się od dna...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Charles, wiesz... - posmutniałe oczy
chłopaka uniosły się na starszego mężczyznę.- myślę że czego
bym nie zrobił i tak będzie wyglądać to tak samo. Zawsze będą
widzieć we mnie</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Potwora?- dokończył za niego
doradca. Książę skinął głową- Widzą to co chcą zobaczyć.
Rodzina robi z Ciebie czarną owcę. Ale jesteś dobrym człowiekiem,
i większość już o tym wie...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie zmuszę nikogo do zmiany o mnie
zdania- powiedział po czym zabrał Johnowi swoje okulary i ruszył
do drzwi. Kiedy się otworzyły mimo iż posiadłość była ogromna
a brama wyjazdowa była oddalona o kilkaset metrów błyski fleszy
paparazzi było widać aż z domu. Philip zbiegł szybko po schodach
i wszedł do Rolls Royce'a drzwi zamknęły się za nim. John usiadł
z przodu przy kierowcy i w środku zapadła ta cisza. Zapach nowości
samochodu uspokajał w pewien sposób zszargane nerwy
dwudziestotrzyletniego mężczyzny. Cicha praca silnika dzięki
wytłumionemu wnętrzu... przymknął swoje zmęczone oczy pochylając
się do przodu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>„ To powinno się skończyć! Raz na
zawsze. Panoszy się jak nie wiadomo kto. To hańba w królewskiej
rodzinie. Król William powinien znów posłać go do wojska, zrobić
coś z tym dzieciakiem."</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie zapominaj, że to nasz książę.
Nie robił nic złego. Czy w tych czasach jeszcze będziemy kłócić
się o to, czy tatuaże to oznaka marginesu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To członek rodziny królewskiej
reprezentuje swoje pokolenie!” Pięść uderzyła w drzwi, a zaraz
po tym niczym na odpowiedź paparazzi i fanki Philipa zaczęli rzucać
się jak dzicz na samochód.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No niech ich piekło pochłonie! Znów
mi zarysują karoserie.- mruknął pod nosem Julian, który był
nieco starszy od samego Philipa. Był dobrym szoferem, ale przede
wszystkim umiałby wybrnąć nawet z środka pola bitwy na wojnie w
całości.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Rozjedź ich- zaśmiał się John...
ale zaraz ich rozmowa umilkła kiedy z tyłu Philip krzyknął by się
zatrzymali.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Stój!- krzyknął a czarny samochód
zatrzymał się John wiedział, że chce wysiąść. Sam szybko
wydostał się z samochodu odganiając ludzi, ale szatyn poradził
sobie sam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie widzisz, co robisz?!- wrzasnął
w stronę faceta z aparatem, który zaczął robić mu zdjęcia.
Twarz księcia poczerwieniała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zabijecie ją!- wrzasną i rzucił
się na kilka osób, nagle tłum rozstąpił się a na ziemi leżała
drobna dziewczyna, wokół niej odbiły się ślady podeszwy, odbiły
się krwią. Szatyn pochylił się nad nią i wymierzył rozjuszone
spojrzenie idiotom z aparatami. John natychmiast chwycił za telefon
dzwoniąc po pogotowie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- hej, hej słyszysz mnie- powiedział
odgarniając jej kosmyki z twarzy. Nie miała więcej niż 17 lat,
miała zamknięte oczy jednak po chwili otworzyła je i zabójczo
intensywny kolor błękitu jej oczu kontrastował się z jej włosami.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Spokojnie, zaraz Ci pomożemy...jak
masz na imię.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Aurelia- wyszeptała słabo.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Aurelia- powtórzył gładząc lekko
jej ramię po czym uniósł wzrok na swojego ochroniarza który
starał się odgonić gapiów. Po chwili było słychać sygnał
karetki, która zajechała na miejsce po kilku minutach od zdarzenia.
Ratownicy zabrali dziewczynę na noszach a tłum ludzi robił
zdjęcia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Poczekajcie- krzyknął za
ratownikami. Zapisał numer telefonu na jakiejś karcie ratownika.</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gdyby było jej czegoś potrzeba-
mężczyzna pokiwał głową i poklepał Księcia po ramieniu po
chwili zostawiając go w tłumie ludzi, którzy zaraz go otoczyli.
Zanim zdążył cokolwiek zarejestrować John wepchnął go ponownie
do środka samochodu odjeżdżając szybko. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-small;">Witajcie ponownie, wybaczcie za opóźnienie w publikacji, jednak najzwyklej w świecie nie miałam przez moment internetu. Oto pierwszy odcinek, uważam że nie jest dobry i po prostu nie jestem z niego zadowolona. Jednak mam nadzieję, że chociaż trochę się wam on spodobał. Szczególne podziękowania dla mojej przyjaciółki Ani, dla Mrs. Sykes- tutaj oczywiście zapraszam na jej opowiadanie http://milosc-nas-rozdzieli.blogspot.com/ </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-small;">Drugi rozdział jest już ukończony, a trzeci w trakcie tworzenia. Chciałabym również podziękować wszystkim tym, którzy pod prologiem zostawili tak miłe komentarze, nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Naprawdę! Zachęcam do kontaktowania się ze mną na twitterze czy ask'u. Jeżeli zajdzie potrzeba stworze w dziale kontakt również czat, jeśli chcecie być ze mną w stałym kontakcie. </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-small;">Dziękuję wam jeszcze raz z całego serca za wsparcie. Jeśli chodzi o publikacje kolejnego odcina prawdopodobnie będzie on w kolejny piątek o godzinie 20.00, jednak śledźcie twittera, aska i to co się pojawi tutaj, ponieważ we poniedziałek otrzymacie spoiler II rozdziału, i tez dowiecie się na 100% kiedy się on pojawi.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-31139821793755717602015-04-17T11:00:00.000-07:002015-04-17T11:00:26.524-07:00Prolog<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><br /></i>
<br />
<div style="text-align: center;">
Dziękuję wszystkim, tym którzy stawili się tutaj by mnie wspierać. Oczywiście dla mojej przyjaciółki Ani, dziękuję Ci za to, że przy mnie jesteś, za to że zawsze mnie wysłuchujesz i zawsze mnie wspierasz. Dzięki Tobie poznałam inne oblicze przyjaźni, poznałam co to naprawdę mieć przyjaciółkę. Dziękuję Ci za to, że inspirujesz mnie każdego dnia, to dzięki Tobie powstało to opowiadanie.</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję również autorce "Miłość Nas Rozdzieli" Mrs. Sykes, zainspirowałaś mnie a w szczególności Twoje opowiadanie. </div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu zaspokoję wasze oczekiwania względem tego opowiadania. </div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję wszystkim tym, którzy są na otwarciu, lub Ci, którzy dopiero później zaczną czytać to opowiadanie. Mam nadzieję, że będzie was coraz więcej i więcej. Że tak jak mnie ta historia wciągnie całą siłą i pozostawi po sobie ślad.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZnsJAmOwkarBoWkGD5kUrfjGFEgjN3DIKsdglOIVok5Ll2mkUODZRD1x0N0OH_Z3ZMz9Muk6wdz_9uW1djAxO8XRAERcvMWdVqnET09hH-BZHX6pAC0b_uaZIP3Z2mx7Kq1QxDF-4MU4/s1600/dedykacja.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZnsJAmOwkarBoWkGD5kUrfjGFEgjN3DIKsdglOIVok5Ll2mkUODZRD1x0N0OH_Z3ZMz9Muk6wdz_9uW1djAxO8XRAERcvMWdVqnET09hH-BZHX6pAC0b_uaZIP3Z2mx7Kq1QxDF-4MU4/s1600/dedykacja.png" /></a></div>
<br />
<br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>14 kwietnia 2015 roku, na świat
przychodzi drugie Royall Baby. Cała Anglia ponownie na moment
wstrzymuje oddech. Wszyscy oczekują jakiejkolwiek informacji ze
strony królewskiego dworu. Wszyscy robią sobie przerwę dosłownie
od wszystkiego, włączając telewizję, radia, internet. Wszystko
byleby dowiedzieć się co z Kate i nowo narodzonym dzieckiem. O
godzinie 15:16 rzecznik prasowy książęcej pary Kate i Williama
wychodzi do ludności by zdać pierwsze relacje.</i></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<i>- Książę William wraz z żona
Księżną Kate przywitali na świecie swojego drugiego syna. Książę
jest zdrowy, nic nie zagraża jego życiu ani życiu Księżnej Kate.
Królewska Rodzina dziękuje za wsparcie i prosi o uszanowanie
prywatności.</i></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
„- Wieść o narodzinach drugiego
Royall Baby, odbierano entuzjastycznie. W końcu kolejny potomek
umacniał pozycję swojego ojca na drodze do tronu. Philip Dean
Gabriel Henry Winsdor, rozpoczął swoja długą i ciężką drogę
przez obowiązki Księcia. Nie jest kłamstwem, że właśnie wtedy
jego ojciec zmienił się, niczym za dotknięciem różdżki. Nie
wiedzieliśmy dlaczego, oczekiwał córki? Mimo iż mamy XXI wiek, im
więcej synów tym lepiej. Książę William kochał Philipa od
początku, lecz tak jak się obawialiśmy, gasła w jego oczach ta
euforia. Natomiast Księżna Kate, wydawała się podekscytowana
jeszcze bardziej tym faktem, niż narodzinami pierworodnego. Już
wtedy wiedziałem o tym: Książę Philip będzie miał ciężko.
Tak, wiem to okropne, nie przewidywałem, że to wszystko potoczy się
tak tragicznie. Ale gdzieś tam w naszych sercach, kochaliśmy go
bardziej niż kogokolwiek innego, zupełnie jakby wdarł się do
naszych serce. Nigdy nie zmieniliśmy o nim zdania. I przeżywaliśmy
razem z nim każdą jego tragedie, przeżywaliśmy razem z nim to jak
bardzo próbował walczyć z całą Anglią, z własnym ojcem.
Byliśmy przy nim, wierzyliśmy w niego i... i chyba najbardziej
nienawidziliśmy faktu, że ludzie widzą go jako zupełnie innego
człowieka. To straszne, ale w pewnym momencie tak jak jego babcia
Diana, stał się szykanowany w dużym stopniu. To straszne widzieć
taki upadek tak młodego człowieka, tak dobrego, który praktycznie
sam w pojedynkę walczył z resztą świata.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Czy pamiętasz szczególnie jakieś
jego słowa? Czy coś co Ci powiedział sprawiło, że przez moment
nie mogłeś nic powiedzieć?</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
- Tak. Książę Philip którejś nocy
tej w której nie spał kolejny raz pod rząd, poprosił mnie bym z nim porozmawiał.
Mówił wtedy o Dianie i jego słowa, wbiły mi się w pamięć na
zawsze i do końca do śmierci tam pozostaną. Powiedział: „Wiesz
Charles, myślę że Bóg bardzo szybko upomina się o swoje Anioły,
dlatego tak prędko zabrał nam Dianę. Czasami mam wrażenie, że
ona tu jest i w jakiś sposób upada razem ze mną... jeszcze raz i
jeszcze raz.” Te słowa przeżywałem długo, płakałem nad ich
tragizmem. Philip miał 21 lat kiedy mi to powiedział... na pierwszy
raz wydaje się, że przyrównuje się do Księżnej Diany, ale nie
robił tego. On mówił o swojej własnej śmierci, o upadku z
którego nie wstanie. To przerażało mnie, że w tym wieku tak
bardzo był świadomy, że życie które przyszło mu wieść,
ciągnie go w jedną stronę...”</div>
<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;">Mam nadzieję, że nie zanudziłam was, że jednak coś tam was zaciekawiło. Tak jak wspominałam, na samym początku może być to dość nudne, ale obiecuję, że powoli będzie się to rozkręcało. Jeśli chodzi o techniczne rzeczy, pierwszy rozdział pojawi się prawdopodobnie w piątek za tydzień, czyli 24 kwietnia również o godzinie 20:00. Chyba, że zaskoczy mnie duża ilość komentarzy, w co jednak wątpię i tego nie przewiduje, dlatego pojawi się on prawdopodobnie w następny piątek. Rozpis i opis bohaterów pojawił się już właśnie w dziale "Bohaterowie". Dziękuję wam za przeczytanie i naprawdę proszę o pozostawienie jakiegokolwiek po sobie śladu, napisaniu czegokolwiek. Będę wdzięczna.</span><br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<i>Dziękuję,</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i>wasza Sara.</i></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-56036557153806615932015-04-11T16:31:00.001-07:002015-04-11T16:40:30.807-07:00Oficjalne rozpoczęcie opowiadania- data znanaWitajcie.<br />
Z uśmiechem widzę, że jest coraz więcej obserwatorów. Za co z osobna bardzo wam dziękuję. No ale tak, tak przejdźmy do konkretów.<br />
<br />
Otóż Pod Ciężarem Królestwa swój oficjalny start będzie miało już 17 kwietnia. Tak, w tym dniu pojawi się bowiem prolog opowiadania. Natomiast pierwszy rozdział już powstał, drugi jest w trakcie pisania. Dziękuje jeszcze raz wszystkim którzy obserwują ten blog. Zapraszam was również do oglądania zwiastunu.<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/iFzSYwEIy74" width="560"></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Pamiętajcie 17 kwietnia spotykamy się dokładnie o 20:00 zostanie opublikowany prolog.<br />
<br />
I jak widzicie blog ma już swój wygląd, jak się wam podoba? Stworzyła go dla mnie autorka tego bloga:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.love-choice.blogspot.com/"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTwcANtHYcReZA-6KBJX1mQxNXrUxiucRkQHZSMG2LcR1FMTz8-w3nwTyM2Mp9T6x1vxQ2Fu63O_vRKXOmmy7tSwQUEVWZzCDQFsoahjI8c2NGhWaN8iYtDRfRmyZWmUE3EmzrbjCP3eU/s1600/buttonyourchoice.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
zapraszam serdecznie do czytania...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: large;">Proszę tez nie zapomnieć o moim ukochanym opowiadaniu </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><a href="http://milosc-nas-rozdzieli.blogspot.com/">miłość nas rozdzieli</a></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: large;">jeszcze raz dziękuje Ci Mrs. Sykes</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-46021223810466723702015-04-05T11:45:00.001-07:002015-04-05T11:45:09.373-07:00Zwiastun !!Witam,<br />
<br />
Dziękuję wszystkim tym, którzy tutaj zajrzeli, zatrzymali się na chwilę i postanowili przeczytać.<br />
Tak jak wam obiecałam i pisałam, zwiastun miał się pojawić niebawem.<br />
Nie przedłużając zapraszam was do oglądania.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/iFzSYwEIy74" width="560"></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Serdecznie chcę podziękować twórczyni zwiastunu Spectrum z Bajkowych Zwiastunów. Jak sami widzicie wykonała wspaniałą pracę, doskonale odczytała moje potrzeby za co jej serdecznie dziękuję.</div>
<div style="text-align: left;">
Zwiastun dedykuję Annie mojej przyjaciółce i oczywiście Mrs Sykes, bez której też nie powstałoby to opowiadanie. Dziękuję wam dziewczyny. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Z czysto technicznych rzeczy. W przygotowaniu jest już rozdział pierwszy, co do szablonu nadal go potrzebuję. Otwarcie oficjalnie i publikacja prologu nastąpi dopiero wtedy kiedy będę mieć gotowy szablon. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Dziękuję wam jeszcze raz i zapraszam do śledzenia mnie na twitterze @brzemie_korony - oficjalny twitter opowiadania Pod Ciężarem Królestwa</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-41891091975948027022015-03-28T16:25:00.003-07:002015-04-24T14:26:48.416-07:00Spoiler prologa Witam,<br />
<br />
Tak jak napisałam na twitterze, prolog jest już gotowy, a zwiastun w przygotowaniach. Sądzę iż, opowiadanie ruszy w połowie kwietnia, jednak ta data może ulec zmianie. Dziękuję w szczególności mojej przyjaciółce Ansi, za to, że zawsze we mnie wierzy i oczywiście dla Mrs. Sykes która jest jedną z moich inspiracji, jak i jej całe opowiadanie <a href="http://milosc-nas-rozdzieli.blogspot.com/">> Miłość Nas Rozdzieli <</a><br />
Może was zaskoczę, ale nie planuję przez początek wplątywać głównej postaci w żaden związek, mianowicie nie będzie to romans, nie będą to perypetie miłości. Chce skupić się na głównej postaci, na jego życiu i przeżyciach.<br />
Zgodnie z obietnicą i tutaj umieszczam zdjęcie na którym jest umieszczony fragment prologu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIoxQVOaOsXgWMz7h0Q5oM8iQ2u5lNt1ADfzSXOBkkUZ3Ntdfw4X8m97rNMbX1v62EjaHiSyq1zhXC7MWvax_5nz6-mEkmcgWFihuPC7SLk4qquNYWoM0QxN6g7iRVLp0LEfx0glCNazo/s1600/aprologfragm.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIoxQVOaOsXgWMz7h0Q5oM8iQ2u5lNt1ADfzSXOBkkUZ3Ntdfw4X8m97rNMbX1v62EjaHiSyq1zhXC7MWvax_5nz6-mEkmcgWFihuPC7SLk4qquNYWoM0QxN6g7iRVLp0LEfx0glCNazo/s1600/aprologfragm.png" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8063686909248054716.post-58164270607276132902015-03-22T14:18:00.005-07:002015-03-22T14:19:50.240-07:00Pod Ciężarem Królestwa - Heavier than Kingdom<div style="text-align: justify;">
Witajcie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim jeżeli ktoś to czyta, chce już na wstępie podziękować, za poświęcony mi czas i uwagę i od razu zachęcić do pozostania na dłużej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Może wpierw się przedstawię. Jestem Sara, tak się do mnie zwracajcie. Jeżeli mnie znacie z twittera jestem tam pod dwoma kontami. Oczywiście jednym z nich jest oficjalny opowiadania "Pod Ciężarem Królestwa" czyli @brzemie_korony , drugi zaś i jednocześnie ten personalny to @yolos_bitches . </div>
<div style="text-align: justify;">
Skąd wziął się u mnie pomysł na opowiadanie? Może zacznę od małego wyjaśnienia, fanfiction tworzyłam już bardzo dawno temu, o różnej tematyce. Ten jest moim pierwszym w którym głównym bohaterem jest chłopak o wyglądzie Justina Biebera. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Coś o "Pod Ciężarem Królestwa"</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Większość z was może się domyślić z tytułu o czym będzie to opowiadanie. Chociaż słowo królestwo można brać pod różnoraki sposób. Główny bohater, którego imienia i nazwiska przez jeszcze jakiś czas nie chcę ujawniać, będzie człowiekiem borykającym się z brzemieniem, które zostało nałożone na niego od urodzenia. Przyznam się szczerze, że w pewien sposób zainspirowało mnie tutaj samo prywatne życie Justina Biebera. Zwracam bardzo często uwagę na psychologiczną stronę ludzi na tak zwanym "świeczniku". Interesuje mnie ich myślenie, to co czują i to jak się zachowują w danym momencie, ale jeszcze bardziej, interesuje mnie ta prawdziwa strona ich twarzy. Świat po drugiej stronie tafli wody, który nie jest już tak kolorowy i przyjemny. </div>
<div style="text-align: justify;">
Opowiadanie Pod Ciężarem Królestwa, będzie prowadzone z perspektywy tylko i wyłącznie głównego bohatera, w pierwszej czy trzeciej osobie, tego jeszcze do końca nie wiem. Cały zarys fabuły jest już gotowy. Prolog tkwi w mojej głowie od dawna wystarczy mi go spisać. Chcę byście tez wiedzieli, że z początku nie zamierzam bezpośrednio wplatać w to jakakolwiek dziewczynę. Opowiadanie może wydawać się bardzo ciężkim bo przede wszystkim będzie dramatem / dramatem obyczajowym? Być może. w opowiadaniu będą wtrącane wypowiedzi osób z otoczenia głównego bohatera. Ogólna koncepcja prowadzenia opowiadania jeszcze nie do końca jest mi znana i wychwycona. Wciąż się waham, prawdopodobnie może to tez wyglądać jak uwielbiany przez was film "Believe"...być może. Bądź będzie bardziej fabularne. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W jaki sposób możecie się ze mną kontaktować?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zapraszam serdecznie do obserwowania konta @brzemie_korony - oficjalny tt opowiadania, oraz mój prywatny tt @yolos_bitches</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Swoje pytania na temat opowiadania i wszystkiego z nim powiązanego zadawajcie śmiało w komentarzach, albo tutaj http://ask.fm/pod_ciezarem_krolestwa</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Moje prośby...</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Będzie mi niezmiernie miło, jeżeli pomożecie mi w rozprzestrzenieniu informacji o powstającym opowiadaniu. Każde wasze dobre słowo tutaj w komentarzach, będzie bardzo mile widziane, jak i te konstruktywne krytyki również.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Będę wdzięczna, jeżeli ktoś pomoże mi znaleźć odpowiednią stronę, która ma otwartą kolejkę do tworzenia całych szablonów, a może któreś z was umie? Byłabym bardzo wdzięczna za jakakolwiek pomoc.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
Dziękuje za każdy przyszły komentarz i za każdy przeczytany rozdział. Do zobaczenia niedługo skarby. – Sara</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/17196818372018011449noreply@blogger.com4