„ Ziemia, powietrze i niebo. Pomiędzy
niebem i ziemią istniejemy my. Nikt nie zastanawia się nad losem
obcej osoby. Nie myślimy czy ktoś właśnie stracił kogoś
bliskiego, nie wiemy o drugim człowieku prawie nic. Mijamy ich na
ulicach, myślimy o sobie i naszych rodzinach. Tak toczy się nasze
życie. Kiedy przyszedłem na świat, każdy chciał wiedzieć
o mnie wszystko. Jednych interesowałem mniej, innych bardziej. Nie ma
w tym nic wspaniałego, nie ma w tym dobrych stron. Rozumiecie?
Czujesz się jak w klatce, jak prawdziwa bestia w klatce. Najgorsze
było znieść zawód mojego ojca, w końcu miałem być przykładem
dla innych. A niby przecież tak zawiodłem, tak zniszczyłem swoją szansę. Nigdy
jej nie zniszczyłem! Żyłem miłością którą obdarowywała mnie
matka, żyłem dobrymi myślami, że jest we mnie dobro na tyle duże,
że będę w stanie być dobry dla innych.
Nigdy nie chciałem być księciem,
nigdy nie chciałem być głowa państwa. Nie chciałem nigdy zostać
królem. Nie chciałem stać naprzeciw ludzi wywyższony. Chciałem
stać z nimi ramie w ramie. Wolałem być ich wzrokiem, ich
plecami... być skrzydłem które ochroni ich gdy coś im zagrozi.
Chciałem być nimi...”– Philip Dean Gabriel Henry Winsdor
Pałac Kensington wiosną 2038 roku
opustoszał całkowicie z innych lokatorów niż książę Walii.
Philip zamknął się tam przed światem ze swoją świta, z
przyjaciółmi. Jednak kiedy wchodziło się do środka pachniało
zawsze ciastem i piwoniami- ukochanymi kwiatami księżnej Diany. Na
ścianach widniały jej portrety. To był prawdziwy dom, mimo iż
jego gospodarzem był zaledwie 23 letni mężczyzna. Codziennie rano
w kuchni pił earl grey z plastrem cytryny i brązowym cukrem.
Odbywało się to wszystko zawsze w takiej samej kolejności. Do
dziś.
- Stygnie jego herbata- niska kobieta z
Indii wpatrywała się w kubek herbaty która już ledwo parowała,
na stole w kuchni, śniadanie już całkowicie nie nadawało się do
jedzenia. Podeszła by je zabrać i odwróciła się w stronę blatu
kuchni. Kamerdyner wpatrywał się w biały kubek pełen herbaty.
Pulchna kobieta zaczęła mówić coś w swoim języku, ale można
było wywnioskować że jest bardzo przejęta. Wszyscy ostatnio byli
przejęci tym co działo się z księciem, brzemię które musiał
dźwigać przerastało nawet ich. Po chwili w kuchni pojawił się
wysoki młody chłopak ubrany w garnitur, zatrzymał się w drzwiach
widząc prawie szlochającą kobietę i zdezorientowanego starszego
mężczyznę. Pokiwał jedynie głową po czym zawrócił i szybko
przemierzył korytarz pałacu i wspiął się po schodach. Minął
królewskiego doradcę, którego Philip zwykł nazywać wujkiem,
kiedy przemierzał korytarz między apartamentami w końcu zatrzymał
się przed dwuskrzydłowymi drzwiami pukając w nie donośnie. Cisza
która mu odpowiedziała nie była dobra.
- Philip, to ja John. Śniadanie Ci
wystygło i wiesz... Pani Nawash strasznie się martwi możesz...-
zamilkł bo drzwi nagle się otworzyły. Wysoki brunet przymrużył
swoje oczy widząc księcia w okularach, jego ramiona były odkryte
przez biała bokserkę. Zdecydowanie nie przypominał księcia.
Raczej huligana który łazi własnymi drogami. John przepuścił
swojego przyjaciela i zdjął mu okulary z oczy, ich kolor miodu
przygasł nagle, czerwone białka wskazywały na zły stan jego
organizmu.
- Musisz się opamiętać Philip,
rozumiesz? Musisz w końcu zacząć z nami współpracować.
- Współpracuję. Ale są rzeczy
których nie zrozumiesz.
- to wytłumacz je nam- zawołał za
nim brunet, kiedy książę zbiegł po schodach ruszając w stronę
kuchni. W ostatniej chwili chwycił za dłonie swojej gosposi
zabierając jej ostrożnie kubek z herbatą.
- Książę, jest zimna.
- To nic, wypiję. Dziękuje Nalini.-
Philip usiadł za stołem i upił łyk swojej ulubionej herbaty.
Krzątająca się wciąż kobieta próbowała zrobić cokolwiek dla
chłopaka, jednak ten powstrzymał ją mówiąc, że zje coś u
matki. John który zajmował się ochroną poinformował szofera, by
ten podstawił samochód. Gdy szatyn dokończył pić herbatę wstał
zakładając na siebie skórzaną kurtkę która przyniósł mu
kamerdyner.
- Książę, czy mogę prosić byś
dzisiaj się naprawdę nie naraził?
- Nie robię nic złego.
- Tak wiem, jednak chodzi mi o to, byś
rozmawiał z Królem naprawdę łagodnie. Musimy zając się tym byś
w końcu mógł odbić się od dna...
- Charles, wiesz... - posmutniałe oczy
chłopaka uniosły się na starszego mężczyznę.- myślę że czego
bym nie zrobił i tak będzie wyglądać to tak samo. Zawsze będą
widzieć we mnie
- Potwora?- dokończył za niego
doradca. Książę skinął głową- Widzą to co chcą zobaczyć.
Rodzina robi z Ciebie czarną owcę. Ale jesteś dobrym człowiekiem,
i większość już o tym wie...
- Nie zmuszę nikogo do zmiany o mnie
zdania- powiedział po czym zabrał Johnowi swoje okulary i ruszył
do drzwi. Kiedy się otworzyły mimo iż posiadłość była ogromna
a brama wyjazdowa była oddalona o kilkaset metrów błyski fleszy
paparazzi było widać aż z domu. Philip zbiegł szybko po schodach
i wszedł do Rolls Royce'a drzwi zamknęły się za nim. John usiadł
z przodu przy kierowcy i w środku zapadła ta cisza. Zapach nowości
samochodu uspokajał w pewien sposób zszargane nerwy
dwudziestotrzyletniego mężczyzny. Cicha praca silnika dzięki
wytłumionemu wnętrzu... przymknął swoje zmęczone oczy pochylając
się do przodu.
„ To powinno się skończyć! Raz na
zawsze. Panoszy się jak nie wiadomo kto. To hańba w królewskiej
rodzinie. Król William powinien znów posłać go do wojska, zrobić
coś z tym dzieciakiem."
- Nie zapominaj, że to nasz książę.
Nie robił nic złego. Czy w tych czasach jeszcze będziemy kłócić
się o to, czy tatuaże to oznaka marginesu.
- To członek rodziny królewskiej
reprezentuje swoje pokolenie!” Pięść uderzyła w drzwi, a zaraz
po tym niczym na odpowiedź paparazzi i fanki Philipa zaczęli rzucać
się jak dzicz na samochód.
- No niech ich piekło pochłonie! Znów
mi zarysują karoserie.- mruknął pod nosem Julian, który był
nieco starszy od samego Philipa. Był dobrym szoferem, ale przede
wszystkim umiałby wybrnąć nawet z środka pola bitwy na wojnie w
całości.
- Rozjedź ich- zaśmiał się John...
ale zaraz ich rozmowa umilkła kiedy z tyłu Philip krzyknął by się
zatrzymali.
- Stój!- krzyknął a czarny samochód
zatrzymał się John wiedział, że chce wysiąść. Sam szybko
wydostał się z samochodu odganiając ludzi, ale szatyn poradził
sobie sam.
- Nie widzisz, co robisz?!- wrzasnął
w stronę faceta z aparatem, który zaczął robić mu zdjęcia.
Twarz księcia poczerwieniała.
- Zabijecie ją!- wrzasną i rzucił
się na kilka osób, nagle tłum rozstąpił się a na ziemi leżała
drobna dziewczyna, wokół niej odbiły się ślady podeszwy, odbiły
się krwią. Szatyn pochylił się nad nią i wymierzył rozjuszone
spojrzenie idiotom z aparatami. John natychmiast chwycił za telefon
dzwoniąc po pogotowie.
- hej, hej słyszysz mnie- powiedział
odgarniając jej kosmyki z twarzy. Nie miała więcej niż 17 lat,
miała zamknięte oczy jednak po chwili otworzyła je i zabójczo
intensywny kolor błękitu jej oczu kontrastował się z jej włosami.
- Spokojnie, zaraz Ci pomożemy...jak
masz na imię.
- Aurelia- wyszeptała słabo.
- Aurelia- powtórzył gładząc lekko
jej ramię po czym uniósł wzrok na swojego ochroniarza który
starał się odgonić gapiów. Po chwili było słychać sygnał
karetki, która zajechała na miejsce po kilku minutach od zdarzenia.
Ratownicy zabrali dziewczynę na noszach a tłum ludzi robił
zdjęcia.
- Poczekajcie- krzyknął za
ratownikami. Zapisał numer telefonu na jakiejś karcie ratownika.
- Gdyby było jej czegoś potrzeba-
mężczyzna pokiwał głową i poklepał Księcia po ramieniu po
chwili zostawiając go w tłumie ludzi, którzy zaraz go otoczyli.
Zanim zdążył cokolwiek zarejestrować John wepchnął go ponownie
do środka samochodu odjeżdżając szybko.
Witajcie ponownie, wybaczcie za opóźnienie w publikacji, jednak najzwyklej w świecie nie miałam przez moment internetu. Oto pierwszy odcinek, uważam że nie jest dobry i po prostu nie jestem z niego zadowolona. Jednak mam nadzieję, że chociaż trochę się wam on spodobał. Szczególne podziękowania dla mojej przyjaciółki Ani, dla Mrs. Sykes- tutaj oczywiście zapraszam na jej opowiadanie http://milosc-nas-rozdzieli.blogspot.com/
Drugi rozdział jest już ukończony, a trzeci w trakcie tworzenia. Chciałabym również podziękować wszystkim tym, którzy pod prologiem zostawili tak miłe komentarze, nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Naprawdę! Zachęcam do kontaktowania się ze mną na twitterze czy ask'u. Jeżeli zajdzie potrzeba stworze w dziale kontakt również czat, jeśli chcecie być ze mną w stałym kontakcie.
Dziękuję wam jeszcze raz z całego serca za wsparcie. Jeśli chodzi o publikacje kolejnego odcina prawdopodobnie będzie on w kolejny piątek o godzinie 20.00, jednak śledźcie twittera, aska i to co się pojawi tutaj, ponieważ we poniedziałek otrzymacie spoiler II rozdziału, i tez dowiecie się na 100% kiedy się on pojawi.
KOCHAMKOCHAMKOCHAM <3
OdpowiedzUsuńsikam, chce kolejny
Ja kocham bardziej Ciebie, a o następnym Cię poinformuję osobiście
UsuńJEJKU! ŚWIĘTNE
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńDawaj next!
OdpowiedzUsuńJuż jutro dowiecie się kiedy będzie kolejny odcinek.
UsuńOjejciu, jesteś najlepsza! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, to jest naprawdę bardzo ciekawe i intrygujące. Kim jest ta dziewczyna? I co teraz się stanie? Czekam niecierpliwie <3
OdpowiedzUsuńDziękuje kochana, tak jak pisałam u góry, w poniedziałek pojawi się spoiler następnego odcinka i też dowiecie się kiedy dokładnie będzie kolejny odcinek. Jeśli chodzi o dziewczynę, jest ona przypadkowym "bohaterem", nie planuje by Aurelia pojawiła się jakoś szczególnie w życiu Philipa.
UsuńNiezwykłe opowiadanie:3 Już je kocham od samego prologu <3 Masz niesamowitą wyobraźnie i genialnie piszesz<3
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak mnie to podbudowało. Dziękuję za wsparcie i miłe słowa, i oczywiście zapraszam do czytania regularnie.
UsuńSuper rozdział! Będę czytać regularnie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo <3
UsuńPierwszy raz spotkałam się z taką tematyką. Jest na prawdę cudowna! Będę czytać to opowiadanie. Do następnego xx
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że przypadło Ci również do gustu.
OdpowiedzUsuńWow pierwszy raz czytam tego typu opowiadanie. Z chcecia i radoscia stwierdzam, ze jest swietne. Juz je pokochalam i czekam na nastepny. Masz lekkie piora i jak dla mnie ten blog zapowiada sie na naprawde swietne opowiadania i moje ulubione. Pozdrawiam xx @TheUnfairLifes
OdpowiedzUsuńTakie pytanko czy planujesz umiescic w zyciu Philipa jakas dziewczyne?
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci kochana z całego serca i naprawdę cieszę się, że tak bardzo się wam spodobało.
UsuńJeśli chodzi o dziewczynę w życiu Philipa, prawdopodobnie się pojawi, taka która będzie tą jedyną lecz na pewno nie na początku. Chociaż w między czasie ktoś się jeszcze przewinie.
Dobra dzieki zaspokoilas troche moja ciekawosc.
Usuńcudne ale czekam na hope <3
OdpowiedzUsuń❤
OdpowiedzUsuń