niedziela, 17 maja 2015

Spoiler rozdziału IV

Wybaczcie mi za tak wielkie opóźnienie. Niestety były sprawy, które uniemożliwiły mi wstawienie tutaj spoilera. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Przede mną niestety ciężki tydzień i nie chcę wam obiecywać, że odcinek pojawi się w środę czy w piątek. Postaram się z całych sił by był w środę, ale proszę was do zaglądania na ask'a lub twitter'a (adresy w kontaktach). Tam na bieżąco będę was o wszystkim informować.
I najważniejsze!
Dziękuję wszystkim tym, którzy są ze mną i zwłaszcza tym którzy komentują moje rozdziały. Nie wyobrażacie nawet sobie jak mnie tym uszczęśliwiacie. Tyle wspaniałych słów z waszej strony, to jest wręcz piękne. Możecie być spokojni. To opowiadanie będę pisać do końca. Zostańcie ze mną.
A teraz zapraszam na spoiler i zachęcam do wyrażania opinii:

"Za nimi słońce leniwie wychylało się zza horyzontu, a ulice Nowego Jorku nabierały swojego dziennego tempa. Mijane przez nich budynki oświetlane białym światłem nadawały podróży swoistego klimatu, uspokajające dźwięki muzyki, która wydostawała się z głośników nadawała rytm ich myślom. Miodowe oczy szatyna na chwilę z drogi przeniosły się na dziewczynę siedzącą obok niego. Miała spokojny uśmiech na twarzy i wpatrywała się w krajobraz betonowej dżungli za szybą samochodu. Znała to miejsce od urodzenia, ale tu nie chodziło o widoki, ale efekt. Jazda samochodem uspokajała ją od narodzin, zapach skórzanej tapicerki auta i perfum Philipa tworzyło aurę do ich wspólnej pierwszej przejażdżki, po prostu. Przed siebie. Migające światła neonowych reklam odbijały się na szybie i bezkarnie tańczyły na desce rozdzielczej i ich twarzach, które miały tak złagodzone rysy. Jakby w końcu odszedł od nich każdy problem i zmartwienie. Dziewczyna przymknęła swoje zielone oczy i odwróciła się na drugi bok, jej skroń oparła się o jasną tapicerkę fotela i gdy je ponownie otworzyła patrzyła w ten ogrom spokojnego oceanu oczu Philipa. Uśmiechnęła się do niego ponownie, jej dołeczki powiększyły się widząc jak i od odwzajemnia jej uśmiech. Uniosła wzrok na jego włosy, i miała przez moment chęć wplątania w nie swoich palców, ale za moment znów wróciła wzrokiem, tym razem na jego szyję i kość żuchwy, bo właśnie kierowca przeniósł swój wzrok na drogę."


5 komentarzy:

  1. Jak zwykle cudownie się zapowiada. Haha aż się uśmiechnęłam czytając, że jazda samochodem uspokajała ją od urodzenia. Nie mogę się doczekać całości :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To co piszesz jest naprawdę cudownym i wprost genialnym opisem poetyckim. Nawet nie wiesz z jak wielką przyjemnością to czytam. Jestem bardzo ciekawa jak to wszystko się potoczy. Bo perfekcyjna i piękna Hope chyba ma jakieś wady?
    I to my tobie dziękujemy! Strasznie się cieszę że masz zamiar dokończyć to opowiadanie, bo jak już wcześniej pisałam: nie wiem co bym zrobiła, gdybym straciła szansę poznania końca! Kocham i z niecierpliwością czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę doczekać się 4rozdziału !

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to po prostu KOCHAM ♥♥♥ ja nie wiem jak ty to robisz ale to co pozwalasz nam czytać jest...tego nie da się określić zwykłym słowem, to dzieło sztuki 😁 ogromnie dziękuję Ci że mogę to czytać ♥

    OdpowiedzUsuń